Zakup używanego samochodu, to nie lada wyzwanie. Rynek roi się od nieuczciwych sprzedawców, o ile przebieg można zweryfikować o tyle stan w jakim jest silnik, już gorzej. Jak zatem ustrzec się wpadki? poniżej znajdziesz odpowiedź
Silnik, to serce samochodu i najważniejszy element, który potrafi generować ogromne koszty
Kupno auta z uszkodzonym silnikiem oznacza problemy. Często zdarza się, że zakup przestaje być opłacalny, gdy okaże się, że koszty naprawy przekroczą wartość samochodu.
Sprawdzenie samochodu zatem powinno objąć kontrolę stanu silnika, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z nie najmłodszym egzemplarzem. Nie jest powiedziane, że samochód, który ma przebieg ponad 300 tys. kilometrów, nie jest wart uwagi.
Wbrew temu co się mówi, duży przebieg silnika nie świadczy o jego obniżonej sprawności, o czym pisaliśmy wcześniej tutaj. Mając powyższe na uwadze, przed zakupem należy dokładnie zweryfikować stan jednostki.
Jak rozpoznać, że sprzedawca ukrywa uszkodzenia silnika?
Sprzedawca zwykle wie, że chce nam „ożenić” grata, w związku z tym, nie przebiera w środkach, aby ten fakt ukryć. W takich przypadkach, nie skusi się na naprawę auta, bo wie, że jest to zwyczajnie nieopłacalne.
Jak na ironię, nie mamy tu na myśli jedynie ludzi, którzy sprzedają samochody i czynią z tego źródło dochodu. Prywatni właściciele aut też stosują nieuczciwe metody i wolą pozbyć się problemu zamiast go naprawiać.
Sprawdzenie samochodu przed kupnem pozwala wyeliminować możliwość kupna auta, którego silnik jest uszkodzony albo znacznie zużyty.
Oto najpopularniejsze chwyty, które mają ukryć uszkodzony silnik samochodu
Kupno samochodu należy rozpocząć najpierw, od prześwietlenia ogłoszenia o sprzedaży. Gdy zauważysz w jego treści i podczas oglądania samochodu, że sprzedawca zapewnia, iż koszt naprawy będzie niski, warto sprawdzić chociażby ceny podzespołów. Często okazuje się bowiem, że są sporo zaniżone. Wiadomo, że gdyby były tanie, to właściciel mógłby naprawić silnik przed sprzedażą. Bardzo często usłyszysz wtedy tłumaczenie o rzekomym braku czasu, na naprawę.
Udawanie zaskoczonego, faktem pojawienia się okoliczności, które mogą nam dać znać, że coś jest nie tak lub zapewnianie, o nie znajomości techniki motoryzacyjnej, to drugi sygnał, który świadczy, że warto zrezygnować.
Jeżeli wybierasz się na oględziny a wskazane miejsce znajduje się np. przy często uczęszczanej drodze, gdzie panuje spory hałas, to marne szanse, żebyś wychwycił nadmierne hałasowanie silnika. To samo dotyczy sytuacji gdy z radia dochodzi głośna muzyka. Może ci się wydać to zabawne, ale w takiej sytuacji ciężko usłyszeć stukanie luźnego paska rozrządu bądź grzechotania łańcucha.
Problemy z rozruchem zimnego silnika (uszkodzony układ wtryskowy), będzie łatwo zamaskować w momencie gdy przed spotkaniem z klientem, sprzedawca go rozgrzeje. Nie wspominając o fakcie umycia silnika, który pozwala zatrzeć ślady ewentualnych wycieków. Mycie silnika, to nie tylko cecha pedantyczności właściciela, dlatego warto być ostrożnym, gdy trafi nam się taki egzemplarz.
Podczas oględzin silnika warto mu się przyjrzeć. Nieuczciwi sprzedawcy potrafią maskować wycieki oleju silnikowego, za pomocą wysokotemperaturowego silikonu. Jego ślady możesz zauważyć gołym okiem, w okolicach uszczelki pod głowicą, termostatu lub króćca głowicy (wycieki płynu chłodniczego). Silikon jest oczywiście przydatny w tej kwestii, ale trudno to rozwiązanie uznać za naprawę.
Jak ukryć głośną pracę silnika? nieuczciwi sprzedawcy mają na to sposób
Tak zwane zagęszczacze, pozwalają na zamaskowanie problemu i w miarę poprawną pracę silnika, nawet przez kilka tys.km. Niestety później, problem powraca. Ten trick jest często stosowany, bo możesz go odkryć dopiero przy wymianie oleju silnikowego.
To nie koniec, bowiem chemiczne środki dodawane do paliwa pomagają również ukryć problemy z układem wtryskowym.
Kolejną z metod ukrycia wad silnika, jest zaślepianie zaworu recyrkulacji spalin EGR, lub użycie podkładki metalowej pod napinacz łańcucha rozrządu. Te zabiegi mają zamaskować niepokojące odgłosy, świadczące o usterce.
Jak wiadomo, kontrolka check engine, niemal zawsze daje znać o potencjalnym uszkodzeniu silnika lub jego podzespołów. W związku z tym, nieuczciwi sprzedawcy decydują się na jej odłączenie lub uszkodzenie tak, aby komunikat nie był widoczny.
Kuriozalnym chwytem jest użycie miodu, do posmarowania zużytego paska rozrządu. Taki zabieg zapewni jego lepsze przyleganie do kół pasowych.
Jak widać lista jest długa a znając życie działają już kolejne nowatorskie pomysły. Kluczem do poznania wszystkich jest sprawdzenie samochodu przed zakupem. Zaczynając na sprawdzeniu historii samochodu, bezwypadkowości i serwisowania. Dla przypomnienia informujemy, że warto sprawdzić prawdziwość numeru VIN.
W związku z tym, że sami nie dysponujemy odpowiednimi środkami i wiedzą na temat sprawdzenia stanu silnika, dobrze powierzyć to fachowcom. Ci z użyciem odpowiednich narzędzi, będą w stanie sprawdzić, czy żadna z powyżej wymienionych sytuacji nie miała miejsca. Koszt takiej usługi pozwoli nam zaoszczędzić znacznie więcej pieniędzy, niż wydamy na tę usługę. Jeżeli sprzedawca nie będzie chętny na taką kontrolę, niejako potwierdzi fakt, że ma coś do ukrycia.