Tesla wycofuje 158 tysięcy pojazdów Model S i Model X w USA, a to za sprawą awarii komputera. Elon Musk skupił się tak bardzo na biciu kolejnych rekordów sprzedaży modeli, że zapomniał po raz kolejny o tym, jak ważna jest jakość. Ostatnio wydaje się, że usterka goni usterkę.
W rezultacie usterka może spowodować awarię kamery cofania, systemów bezpieczeństwa, ustawień odmgławiania/odszraniania, autopilota, kierunkowskazów i ostrzeżeń dla kierowcy.
Problem dotyczy pojazdów Tesla Model S i Model X z lat 2012-2018
Problem zgłosił producent, przesyłając list do amerykańskiej National Highway Traffic Safety, w którym powołuje się na możliwość wystąpienia „usterek skutkujących utratą kamery cofania i innych funkcji pojazdu związanych z bezpieczeństwem”.
Zgodnie z informacją problem dotyczy elektryków wyprodukowanych w latach 2012-2018
W informacji czytamy, że:
„pojazdy były wyposażone w procesor NVIDIA Tegra 3 ze zintegrowanym urządzeniem pamięci flash o pojemności 8 GB”.
„Część tej pojemności 8 GB jest wykorzystywana przy każdym uruchomieniu pojazdu, a sprzęt (urządzenia pamięci flash), ulega awarii po osiągnięciu pełnej pojemności pamięci, co powoduje awarię głównego komputera (MCU)”
W rezultacie, awaria może również skutkować problemami z działaniem systemów autonomicznych, działaniem kierunkowskazów i funkcjonowaniem ostrzeżeń dla kierowcy.
Elon Musk powinien wysłać tę wiadomość do sąsiadów?
Pod koniec zeszłego roku, Tesla Australia, stanęła w obliczu tego samego problemu na lokalnym rynku. Nie zdecydowała się jednak na wycofywanie pojazdów. Zamiast tego, właściciele dostali opcję korekty gwarancji w listopadzie 2020 r.
Firma stwierdziła, że usterka „nie ma wpływu na podstawową funkcjonalność prowadzenia pojazdu i sterowność”.
Dziś wydaje się to być sprzeczne, z obecnym zawiadomieniem producenta o wycofaniu wielu tysięcy pojazdów w USA. Ta wyraźnie informuje, że „awaria jednostki sterowania mediami, stanowi usterkę związaną z bezpieczeństwem pojazdów silnikowych”.
W związku z tym, że pojazdy trafiły do wielu krajów, może się okazać, że to dopiero początek. Cyferki dotyczące liczby ilości samochodów objętych awarią, mogą znacznie wzrosnąć.