Esapekka Lappi przewyższył swoje oczekiwania w debiucie za kierownicą samochodu WRC w szóstej rundzie Rajdowych Mistrzostw Świata – Rajdzie Portugalii. Młody Fin awansował z roli kierowcy testowego do pełnoprawnego członka zespołu Toyoty i poprowadził Yarisa WRC razem z zespołowymi partnerami: Jarim-Mattim Latvalą i Juho Hanninenem.
Lappi spokojnie, z odcinka na odcinek, poprawiał swoje tempo, pokonując Hanninena na pięciu oesach, Latvalę na trzech. Niestety, szanse na dobry wynik zostały zniweczone na ostatniej sobotniej próbie, gdzie Lappi uderzył w murek i uszkodził zawieszenie w swoim samochodzie, przez co stracił pięć minut próbując dojechać do mety.
Jego tempo było jeszcze bardziej fenomenalne w niedzielę. Tego dnia Lappi był czwartym najszybszym kierowcą w całej stawce, a na dwóch finałowych odcinkach zdecydowanie pokonał swoich zespołowych partnerów. Do jednego punktu za 10. miejsce w klasyfikacji generalnej dorzucił dwa bonusowe za Power Stage.
– To był bardzo pozytywny weekend i dobrze jest wiedzieć, że byliśmy tak blisko czołówki – przyznał Lappi, który nie przejmuje się wcześniejszym incydentem.
– Sobotnia przygoda nie niepokoi mnie. Musisz próbować jechać tak szybko, jak tylko się da, żeby zrozumieć i zobaczyć gdzie leży limit. Jeśli tego nie zrobisz, nigdy się nie nauczysz. Okej, w sobotę spróbowałem i było to dosyć kosztowne, jednak takie jest życie. To część procesu nauki. Oprócz tego, przez cały weekend szło nam bardzo dobrze – podsumował.
Fin nie krył zaskoczenia z faktu, że na dwóch odcinkach specjalnych był szybszy od swoich zespołowych kolegów, szczególnie że w niedzielę rywalizacja była bardzo zacięta.
– Juho był dla mnie pewnego rodzaju odniesieniem – wiedziałem, że było możliwe pojechać szybciej, ale on także jechał co raz lepiej. Nie spodziewałem się, że pokonam Jariego-Mattiego – powiedział.
– Dobrze jest porównywać czasy z Power Stage, gdzie prawie wszyscy jadą na maksimum możliwości. Fakt, że udało nam się zdobyć punkty na tym odcinku napawa optymizmem.
Po dwóch sezonach spędzonych w WRC 2, wygrywając w ubiegłym roku tytuł z zespołem Skody, Lappi przyznał, że awans do królewskiej kategorii nie był rzeczą łatwą.
– Jestem zaskoczony jak bardzo perfekcyjny musi być twoja jazda, jeśli chcesz uzyskać dobry czas przejazdu odcinka specjalnego. Ci goście nie popełniają żadnych błędów i w ogóle się nie wahają. Każdy zakręt musi być perfekcyjny i to jest chyba największa różnica względem WRC 2. Ale tak właśnie powinno być – to najwyższy światowy poziom rajdowania.