Robert Kubica odniósł się do incydentu który miał miejsce między nim i Maxem Verstappenem podczas Grand Prix Brazylii. Polak powiedział, że nie miał pojęcia, że Holender w tym samym czasie opuszcza aleję serwisową.
Na 22. okrążeniu ostatni Kubica i prowadzący w wyścigu Verstappen w tym samym czasie pojawili się u swoich mechaników. Polak opuszczając stanowisko wyjechał wprost na kierowcę Red Bulla. Co to było do cholery? – grzmiał przez radio 22-latek. Ostatecznie ten incydent nie miał poważnych konsekwencji dla Verstappena, bo chwilę później Holender wyprzedził Lewisa Hamiltona i wrócił na prowadzenie w wyścigu. Mimo to, Kubica postanowił przeprosić reprezentanta Red Bulla po wyścigu.
The top six have all stopped now and Max holds the lead after 30 laps!
Meanwhile Alex is running P6 #BrazilGP pic.twitter.com/ko0j4Y9bkF — Aston Martin Red Bull Racing (@redbullracing) 17 listopada 2019
Robert Kubica: Nie widziałem go, a kiedy usłyszałem, że nadjeżdża, to było już za późno. Jestem rozczarowany. Sam wiem jak denerwujące jest to, gdy walczysz na czele stawki, a dzieje się coś takiego. To nie powinno było się zdarzyć. Nie mogłem jednak nic zrobić. Ten incydent nie powinien się wydarzyć, przepraszam.
Za to zdarzenie Kubica otrzymał pięć sekund kary, do jego licencji dopisano też dwa punkty karne.
Robert Kubica: Po co szukać pozytywów po wyścigu? Mnie na sercu nie jest ciężko