Wygląda na to, że Rajdowe Mistrzostwa Świata dwukrotnie w ciągu sześciu miesięcy odwiedzą Korsykę. Władze cyklu chcą, żeby przyszłoroczna edycja rajdu odbyła się w kwietniu, tak aby wypełnić lukę w kalendarzu. Francuska wyspa będzie także miejscem nadchodzącej eliminacji WRC, która odbędzie się na przełomie września i października.
Można rozumieć, że przyszły sezon rozpocznie się w Monte Carlo, a następnie załogi będą rywalizować w Szwecji, Meksyku, na Korsyce, w Argentynie i Portugalii. Dalsza część harmonogramu nadal pozostaje tajemnicą, ponieważ między innymi nie wiemy czy Rajd Polski utrzyma się w kalendarzu. Ostateczne decyzje powinny zapaść w październiku.
Już w tym roku Korsyka miała gościć najlepszych kierowców rajdowych świata w kwietniu, ale organizatorzy nie zgodzili się na to, bo ich zdaniem nie było to możliwe ze względów logistycznych. FIA chce przeforsować przeniesienie rajdu, by asfaltowa impreza przerwała serię rund szutrowych. W tym sezonie mieliśmy ich aż sześć pod rząd, począwszy od marcowego Rajdu Meksyku aż do lipcowej Finlandii.
– Musimy mieć w tym terminie rajd asfaltowy, który będzie przerwą od imprez szutrowych. Ani Niemcy ani Hiszpania nie będą w stanie zorganizować rundy w tym czasie – dowiedziało się źródło portalu Autosport.com.
Rajd Korsyki odbędzie się wczesną wiosną pod warunkiem, że organizatorzy będą w stanie zapewnić odpowiedni budżet. Nie jest to nic dziwnego, ponieważ wystartowanie dwóch rajdów WRC w ciągu zaledwie sześciu miesięcy jest trudną operacją logistyczną. Wiele wskazuje na to, że dzięki pomocy lokalnych przedsiębiorców plan FIA może się powieść.