W niedzielę wieczorem wypadek samochodowy mieli członkowie popularnego Kabaretu Moralnego Niepokoju. Komicy znani są m.in. z satyrycznego serialu „Ucho prezesa”.
W tym kontekście wygląda to trochę na klątwę. Przy tak dużej częstotliwości wypadków rządowych limuzyn Służby Ochrony Państwa (SOP), fatum objęło nawet odtwórców ról polityków Prawa i Sprawiedliwości (PiS).
„Limuzyna” z „prezesem” na pokładzie zaliczyła zderzenie z dzikiem na trasie w Zielonej Górze. Członkowie kabaretu wrzucili na swoje media społecznościowe zdjęcia ich furgonetki na lawecie z połamanym przodem.
Kierowcy oraz pasażerom Mercedesa nic się nie stało. Prawdopodobnie przeżył również dzik, który według relacji grupy na facebooku. – Wszystkich miłośników dzików uspokajamy, a miłośników łowiectwa ostrzegamy – obejrzał się, fuknął i pobiegł w knieję – napisano na profilu KMN.
To doprecyzowanie było konieczne po wcześniejszych wpisach na Instagramie. Przemysław Borkowski (odtwórca roli Piłsudskiego) napisał, że „Pogłowie dzików w Polsce zmniejszyło się wczoraj o jedną sztukę. Za to ich średnia inteligencja wzrosła…”.
Losy dzika nie były jasne także po wpisie Roberta Górskiego (w „Uchu prezesa” gra prezesa Jarosława), który skomentował zdjęcie rozbitego pojazdu słowami „Kabaret vs dzik. Wszyscy przegrali”. Na szczęście szybko doprecyzowano informację dla zmartwionych stanem zwierzęcia.
Rozbite Audi A8 należące do Służby Ochrony Państwa nie posiadało AC. Stoi i niszczeje od trzech lat