- Zacięta batalia w każdej z klas – 73. Rajd Polski rozgrzewa tłumy entuzjastycznych kibiców
- Przerwana passa Kajetanowicza i Barana – uszkodzona felga utrudniła ich walkę o czołowe lokaty w klasyfikacji WRC 2
- Szybciej niż starzy wyjadacze – załoga LOTOS Rally Team wygrywała dziś odcinki z regularnymi i doświadczonymi uczestnikami WRC
124,6 km bez serwisu – jutro najdłuższy i najtrudniejszy dzień zmagań w 7. rundzie WRC
O sukcesach w rajdach samochodowych decyduje wiele czynników – praca, przygotowanie, talent, ale także szczęście. Tego ostatniego zabrakło dziś Rajdowym Mistrzom Europy podczas ich walki o jak najlepszy wynik w klasyfikacji WRC 2 73. Rajdu Polski. Kierowca LOTOS Rally Team rozpoczął swój debiut w rundzie Rajdowych Mistrzostw Świata skutecznie i z animuszem. Na pierwszych czterech, z dziewięciu dzisiejszych odcinków, Kajetan z Jarkiem awansowali aż o 9 pozycji, pokonując po drodze wielu regularnych i doświadczonych uczestników rund WRC. Polacy jechali szybko i efektywnie, mimo niesprzyjających warunków – grząskiej trasy i sporych kolein utworzonych przez samochody jadące przed nimi. Dzięki temu po pierwszych 5 oesach zawodów zajmowali 6. miejsce na 25 załóg walczących w klasyfikacji WRC 2.
Do drugiej dzisiejszej pętli Kajetanowicz i Baran przystąpili z zamiarem konsekwentnego zbliżania się do czołówki WRC 2. Niestety na jednym z nawrotów, w głębokiej koleinie w samochodzie Rajdowych Mistrzów Europy pękła felga, co z kolei spowodowało uszkodzenie tarczy hamulcowej. Tym samym kolejne trzy odcinki specjalne Kajto i Jarek przejechali bez hamulców w prawym przednim kole.
Jutro załogę LOTOS Rally Team czeka drugi i najdłuższy dzień rywalizacji w 73. Rajdzie Polski. Do przejechania jest 7 odcinków specjalnych o łącznej długości 124,6 km. Ten dystans zawodnicy pokonają bez wizyty w serwisie – między pętlami zaplanowano wyłącznie 10-minutową strefę zmiany opon w Gołdapi.
Kajetan Kajetanowicz: – Wierzcie mi, że niełatwo jedzie się w rajdzie, przy tak mocnej konkurencji, gdy w samochodzie hamują tylko trzy koła. To nie jest prosta sytuacja, ale jak z każdej – także i z tej – staramy się wyciągnąć pozytywy. Sporo się nauczyłem na drugiej dzisiejszej pętli. Na hamowaniach pomagałem sobie skrzynią biegów, redukując biegi nieco szybciej. Nawet w niesprzyjających warunkach nie mogłem nie czuć frajdy z jazdy, a to głównie dzięki kibicom. Było ich dziś mnóstwo i wiedziałem, że trzymają za nas kciuki, nawet w tych trudnych momentach. To jest coś niesamowitego. Polscy kibice są spragnieni dużych emocji i silnych wrażeń, a rajdy samochodowe na najwyższym poziomie im je zapewniają. W Rajdzie Polski i my i kibice mogą spotkać zawodników, którzy mają naprawdę szybkie tempo. Dziś nasza kolejność startu do oesów nie była zbyt dobra, ale mam nadzieje, że takie frycowe w WRC płaci się tylko raz. Organizator nie mógł nam przydzielić wyższej pozycji startowej, więc jechaliśmy po bardzo zniszczonej drodze. Nie mogliśmy walczyć z czołówką jak równy z równym, choć wiem, że i tak byłoby to trudne. Jesteśmy jednak zadowoleni, bo wygrywaliśmy dziś z zawodnikami, którzy od lat ścigają się w mistrzostwach świata, a jutro możemy kontynuować tę walkę.