ITD przy drodze krajowej nr 1 wykonując rutynowe kontrole pojazdów ciężarowych zatrzymali pojazd naszych południowych sąsiadów. Jeszcze wtedy nie mogli przypuszczać, jak ciekawą historię usłyszą od kierowcy wiozącego transport.
W trakcie przeprowadzania kontroli funkcjonariusze zauważyli, że w kilkanaście dni temu kierowca wykonał trasę z Częstochowy do bazy swojej firmy w Czechach. Jak pokazywały dane ponad 200 km pokonał w zaledwie 70 minut jazdy. Mężczyzna unikał odpowiedzi na pytania związane z tym faktem mówiąc, że nie pamięta co się wówczas działo, bo było to dawno – prawie 3 tygodnie temu.
Uderzył w drzewo, ale jechał dalej. Gubił po drodze towar, a po chwili znów wjechał w drzewo
Inspektorzy przeprowadzili szybkie śledztwo. Wykazało ono, że pojazd wówczas opuścił nasz kraj jadąc autostradą A1 i że miało to miejsce w czasie, gdy tachograf nie zapisywał już niczego. Skonfrontowanie kierowcy z nowymi faktami najwidoczniej odblokowało jego pamięć. Przypomniał sobie, że wówczas po kilkugodzinnym postoju jechał z otwartym tachografem, czyli nie rejestrując swoich aktywności na wykresówce.
Kierowcę ukarano mandatami, a na przewoźnika nałożono obowiązek uiszczenia kaucji na poczet przyszłej kary. Ta może zostać nałożona po przeprowadzeniu stosownego postępowania administracyjnego. Mandaty i kaucja opiewały łącznie na kwotę 5700 zł.
7 zwyczajów na polskich drogach, które doprowadzają do wściekłości (nie licząc drogowych szeryfów)