Do przerażającego zdarzenia doszło w miniony weekend w okolicach Biłgoraja. Samozwańczy gangsterzy w Mercedesie bardzo chcieli zatrzymać nagrywającego i udowodnić mu swoje racje. Na szczęście kierowca z wideorejestratorem zachował zimną krew. Jednak oglądając to nagranie momentami trzeba pilnować się, aby nie rozbić ekranu smartfona.
Gangsterzy jak z koziej…
Wszystko zaczęło się od przystanku autobusowego. To tam po raz pierwszy widzimy Mercedesa, którym podróżują co najmniej trzy osoby. „Gangsterzy” wyrzucali tam śmieci, a nagrywający postanowił upomnieć ich, używając sygnału dźwiękowego.
Chwilę później widzimy już szaleńczy pościg Mercedesa za nagrywającym. Gangsterzy kilkukrotnie wyprzedzają go i zajeżdżają drogę, próbując także rękoczynów. Podczas jednego z takich zatrzymań jeden z pasażerów Mercedesa pada na ziemię jak długi. Panowie ewidentnie są pod wpływem i to chyba nie tylko alkoholu.
Warto nadmienić, że nagrywający podróżował z całą rodziną, dzieckiem (w tle słychać również psa?). W końcu ekipa z Mercedesa zatrzymała nagrywającego, a jeden z napastników uderza w szybę. Ostatecznie autorowi nagrania udało się uciec i skontaktować z policją.
Jak karać za takie zachowanie?
Podczas tej akcji napastnik zobaczył, że nagrywający ma na swoim pokładzie wideorejestrator. Wtedy też panowie nieco spuścili z tonu i przestali być takimi „bohaterami”. Niestety, Mercedes uciekł, ale poszkodowany będzie składał zawiadomienie na policję.
Kierowco! Uważaj, na jakich światłach jedziesz. Od jesieni bardzo wysoki mandat za niewłaściwe lampy