Kierowca BMW Serii 7 nie zamierzał czekać na swoją kolej, jednak to co zrobił nagrywający cale zdarzenie, było prawdziwym festiwalem żenady. „Cwaniak” w limuzynie BMW wcisnął się na lewy pas. Jego wyprzedzanie z z prawej strony było dalekie od ideału, ale to nagrywającemu wyszła słoma z butów.
BMW to jedno, ale nagrywający…
Na poniższym nagraniu widzimy wolno jadący lewy pas na autostradzie bądź drodze szybkiego ruchu. Powód – wyprzedzające się TIR-y. Pisaliśmy już o tym nie raz, nie dwa. W takich sytuacjach zalecamy pogłośnienie ulubionego kawałka w radiu i zaciśnięcie zębów.
Inny pomysł na rozprawienie się z tą sytuacją miał jednak kierowca BMW. Postanowił on wyprzedzić nagrywającego prawym pasem i wcisnąć się między niego, a kierowcę Skody Fabia. W istocie, było tu dosyć mało miejsca, a kierowca BMW spowodował zupełnie niepotrzebne zagrożenie.
Jednak najbardziej żenującą postawą w tej sytuacji popisał się sam nagrywający. Posłuchajcie sami:
Dzwonimy na policję
„Ku&^!, dzwonimy. Na policję dzwonimy!” Naprawdę? Czy dzwonienie na policję to jedyne, co przyszło temu kierowcy do głowy? Najwyraźniej tak. I choć wydaje się, że takie rozwiązanie jest lepsze niż drogowa agresja, to jednak ciężko powiedzieć cokolwiek więcej dobrego o takim zachowaniu.
Po pierwsze – policja z pewnością ma lepsze rzeczy do roboty, niż rozpatrywanie żali nagrywającego, któremu kierowca BMW miał czelność zajechać drogę. Nie chcemy tu bronić wyprzedzania z prawej strony i wciskania się na hama, broń boże. Po drugie, jeśli już musimy zgłaszać innych kierowców na policję, róbmy to w sytuacjach, które tego naprawdę wymagają.