55. edycja Rajdu Barbórka przeszła już do historii. Wieczorem w Warszawie zawodnicy rywalizują jeszcze co prawda na ulicy Karowej, ale ta legendarna próba nie ma już wpływu na wyniki wspomnianej imprezy. Aktualni mistrzowie Polski zameldowali się na mecie po pokonaniu pięciu odcinków specjalnych na drugiej pozycji, uznając wyższość tylko … mistrzów Europy.
Filip Nivette i Kamil Heller już po ukończeniu przedostatniej rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski cieszyli się ze zdobycia tytułu najlepszej załogi w kraju. Dzisiaj kierowca Skody Fabii R5 startował w Rajdzie Barbórki już po raz trzynasty i ostrzył sobie zęby na zwycięstwo – Osobiście bardzo lubię ten rajd bo okazuje się że jest on naprawdę trudny. Niby jest stosunkowo krótki, a przytrafia się dużo błędów i wiele awarii. Organizatorzy zaprosili w tym roku Gillesa Panizziego jako gwiazdę, a jak pamiętamy on zasłynął ze swojej beczki podczas Rajdu Katalonii. My dzisiaj z Kamilem obróciliśmy się dwukrotnie. Jego energia wpłynęła więc na nas pozytywnie. A tak na poważnie to cel zrealizowaliśmy w 99 procentach. Warunki były trudne, ale tak jest co roku. To jest moja trzynasta Barbórka i zawsze spodziewamy się tego, że podczas ostatnich przejazdów na Bemowie będzie jedna wielka koleina – skomentował Nivette.
Aktualni mistrzowie Polski zakończyli zmagania w stolicy ze stratą 58 sekund do Kajetana Kajetanowicza i Jarosława Barana – Ja jestem naprawdę zadowolony. Drugie miejsce i lokata za trzykrotnym mistrzem Europy jest bardzo dobra. Wyprzedziliśmy zresztą mistrza Polski i Europy, Wojtka Chuchałę a co więcej zostawiliśmy za plecami Bryana Bouffier. To był dla nas bardzo dobry dzień. Nie ma się co oszukiwać, że ściganie się dzisiaj z Kajetanem Kajetanowiczem absolutnie nie było możliwe. To jak bicie się z koniem. Nasz samochód zdobył dzisiaj mistrzostwo świata ale w innej kategorii wagowej. Mam nadzieję, że w przyszłym roku Kajto nie będzie miał samochodu WRC bo wówczas pojawią się szanse. W zeszłym sezonie byliśmy na trzecim miejscu w generalce, w tym jesteśmy już na drugim, więc nie mogę się już doczekać 2018 roku – dodał mistrz Polski.
– Walczymy o budżet na przyszły sezon, bo mam ogromną ochotę sprawdzić się w cyklu Rajdowych Mistrzostw Europy. Kajetan Kajetanowicz ma ogromne doświadczenie w tym temacie i będzie nam bardzo ciężko równać do niego, ale tanio skóry nie sprzedamy i na rajdach szutrowych powinniśmy być w kontakcie z Kajtem – zakończył Filip Nivette.