Fernando Alonso trafił do Ferrari w 2010 roku, aby wywalczyć z tym zespołem mistrzowski tytuł. Sztuka ta ostatecznie mu się nie udała, a do tamtego okresu odniósł się ówczesny szef stajni z Maranello.
Zdaniem Luca di Montezemolo Hiszpan nie czuł jedności z zespołem, był indywidualistą. Wszystkie niepowodzenia jakie mu się przydarzały w jego ocenie zawsze były spowodowane błędami zespołu. Włoch jednak podkreśla, że Alonso to znakomity kierowca i porównuje go nawet do legendarnego Michaela Schumachera.
Luca di Montezemolo: Był tylko Alonso, nie było Alonso i Ferrari. Kiedy wygrywał, był szczęśliwy. Kiedy przegrywał, to wina leżała po stronie zespołu i wtedy był nieszczęśliwy. Nie był tak blisko zespołu jak swego czasu Niki Lauda czy Michael Schumacher. Zwłaszcza w trudnych chwilach. Bycie blisko, gdy wszystko dzieje się po twojej myśli, jest łatwe. Jeśli chodzi o wydajność, jest świetny. To poziom Hamiltona czy Vettela. W wyścigu był w stanie jechać na poziomie, który wcześniej pokazywał Schumacher. Stracił szansę na mistrzostwo w roku 2010 czy 2012, ale nie z powodu własnych błędów. Gdyby wtedy wygrał, właśnie rozmawialibyśmy na inny temat.
Co ciekawe, tego typu wypowiedź pojawiła się na oficjalnej stronie Formuły 1. Były kierowca Ferrari skomentował słowa swojego ówczesnego szefa za pośrednictwem mediów społecznościowych i odniósł się także do oficjalnej strony F1.
Fernando Alonso: Takie artykuły to powód, by nie śledzić od tej pory konta F1. Przypomnieliście mi to po raz kolejny! Prezydent nigdy nie powiedział takich słów. Zwłaszcza, gdy zdobywałem 80 proc. punktów całej ekipy. Ścigaliśmy się razem, zostawialiśmy razem serce na torze. Walczyliśmy do ostatniego wyścigu o mistrzostwo.
Fernando Alonso testuje dakarową Toyotę Hilux. Bicampeon chce poczwórnej korony?