Często w rajdowym świecie pojawiają się pytania, który cykl jest lepszy – WRC 2, czy ERC. Oba mają plusy i minusy. Przed Rajdem Rzeszowskim postanowiliśmy się zastanowić nad tą kwestią.
Bez wątpienia bardziej prestiżowym cyklem jest WRC 2. To seria przy mistrzostwach świata, odbywająca się na słynnych rajdach, takich, jak np. kultowe Monte Carlo, czy legendarna Finlandia. Tam również mamy więcej zespołów fabrycznych, jak np. Skoda Motorsport, czy M-Sport. Prestiż to jednak nie wszystko. Dla wielu najważniejszy jest maksymalny rozwój, a to zapewnia rywalizacja z wieloma zawodnikami. Wychodzi więc na to, że powinniśmy popatrzeć na listy zgłoszeń do poszczególnych rund.
Najpierw na tapetę weźmy ERC i naszą rodzimą rundę – Rajd Rzeszowski. W kategorii RC2 znajdują się 23 samochody klasy R5. Jak było na innych imprezach? Rajd Azorów 27, Rajd Wysp Kanaryjskich 27, Rajd Akropolu 12, Rajd Cypru 11. Jak było w WRC 2? Po kolei – 11, 13, 5, 14, 6, 20, 8, 15, 13, 19. Gołym okiem widać, że w tym aspekcie mistrzostwa Europy wypadają zdecydowanie lepiej.
Liczba zgłoszeń przekłada się na rywalizację. W WRC 2 często bywa tak, że po odpadnięciu kilku zawodników reszta nie ma już praktycznie o co walczyć. Różnice są wtedy kolosalne. Przykładowo, w Monte Carlo zawodnik z drugiego miejsca stracił do zwycięzcy 3 i pół minuty, trzeci już 6 i pół. W Meksyku drugi był słabszy o 42 sekund, trzeci o prawie 8 minut, na Korsyce straty to odpowiednio 1, 4 i pół i 8 minut. W Argentynie drugi zawodnik przegrał o 10 minut, trzeci o 43. Stosunkowo najlepiej sytuacja wyglądała w Portugalii. Tam między pierwszym i drugim miejscem było tylko 11 sekund różnicy, jednak trzeci zawodnik był już wolniejszy o 7 minut. Trzeba przyznać, że różnice te wyglądają bardziej, jak w rajdach cross-country. Różnice są ogromne, co oznacza, że od pewnego momentu rajdu nie ma tam już praktycznie żadnej rywalizacji.
Jak wygląda to w ERC? Podczas rund w Grecji i Cyprze różnice były podobne do tych z WRC 2, ale również frekwencja aut R5 była podobna. Już na Wyspach Kanaryjskich zobaczyliśmy jednak prawdziwą rywalizację. Co prawda złudzeń nie pozostawił nikomu Łukjaniuk, jednak o drugie miejsce biło się 7 zawodników, którzy zmieścili się w różnicy na poziomie 1 minuty.
Do mistrzostw Europy co jakiś czas zgłaszają się pełnoprawni zawodnicy mistrzostw świata. Warto wspomnieć chociażby Madsa Ostberga, który w zeszłym roku wystąpił w Rajdzie Wysp Kanaryjskich. Tam niesamowite tempo prezentował Kajetan Kajetanowicz, który stopniowo na kolejnych odcinkach specjalnych pokonywał Norwega. Samo to świadczyć może o tym, jak wysoki poziom jest w ERC.
Niezmienny pozostaje nadal fakt, że ERC to okno wystawowe i każdy przy choćby cieniu szansy pójdzie jeździć do WRC 2. To mistrzostwa świata, tam skierowany jest wzrok kibiców i mediów.
Tagi: WRC ERC Rajd Rzeszowski