Zgodnie z przewidywaniami nieobecność Roberta Kubicy odcisnęła swoje piętno na frekwencji podczas tegorocznego Rajdu Polski.Najlepiej pod tym względem było w 2014 roku. Oczywiście z dwóch powodów. Pierwszy to powrót Rajdu Polski do mistrzostw świata po dłuższej przerwie. Wiadomo – wygłodniali kibice wreszcie chcieli obejrzeć nie europejską, a światową czołówkę, zwłaszcza że termin imprezy wskoczył na pierwszy wakacyjny weekend.
Drugi powód – być może ważniejszy to regularne starty Roberta Kubicy i to nie w mistrzostwach WRC 2, a w królewskiej klasie.
Tegoroczny Rajd Polski w porównaniu do innych tegorocznych rund WRC również pod względem frekwencji zaliczał się do ścisłej czołówki, choć w porównaniu nawet z ubiegłym rokiem był znacznie gorzej. O powody takiego stanu rzeczy pytamy Andrzeja Króla z firmy Top Racing, która była odpowiedzialna za stronę komercyjną siódmej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata.
– Rzeczywiście, w tym roku było zdecydowanie mniej kibiców niż latach ubiegłych. Na pewno przyczyniły się do tego dwa aspekty – brak Roberta Kubicy w tegorocznym cyklu WRC oraz sukcesy naszych piłkarzy na Euro 2016. Jakościowo nie mamy jednak na co narzekać. Mam wrażenie, że prawdziwym kibicom rajdów samochodowych w Polsce to nie przeszkadzało i nie mogli przepuścić okazji zobaczenia najlepszych kierowców rajdowych Świata na naszych odcinkach – odpowiedział Andrzej Król.
Obszerną rozmowę z Andrzejem Królem będzie można przeczytać w najbliższym wydaniu Magazynu Rajdowego WRC, który pojawi się w kioskach w przyszły piątek 22 lipca.