Jakub Brzeziński, jako jeden z kilku kierowców ścisłej czołówki rajdowych mistrzostw Polski, zdecydował się nie wystartować w zbliżającym się finale sezonu w Arłamowie.
Zawodnik, który jeszcze przed publikacją listy zgłoszeń miał matematyczne szanse na walkę o mistrzowski tytuł z Grzegorzem Grzybem przyznał, że zarówno on, jak i jego zespół nie chcą uczestniczyć w walce niezgodnej z zasadami „fair play”.
– W tym sezonie przejechaliśmy wiele pięknych rajdów. Zebraliśmy bardzo dużo doświadczenia, szczególnie jadąc rajdy szutrowe w mistrzostwach świata – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie zawodnika.
Brzeziński po zeszłorocznej przesiadce do samochodu klasy R5 bardzo szybko zaprezentował świetne tempo i przez wielu obserwatorów był postrzegany jako czarny koń tegorocznych zawodów. – Kiedy przed sezonem ktoś powiedziałby mi, że będę walczył o tytuł, popatrzyłbym na to z przymrużeniem oka. Jednak rzeczywiście walczyliśmy, wygraliśmy wiele odcinków specjalnych, na każdym rajdzie byliśmy na podium, a jeden nawet wygraliśmy – kontynuuje.
– To niesamowite. Szkoda jednak, że walka o tytuł rozstrzygnęła się niezgodnie z zasadami „fair play”. Mimo tego, że mamy szansę na tytuł i jest naprawdę blisko, to mój zespół GO+Cars nie chce uczestniczyć w „takiej walce” i w związku z tym, nie wystartujemy w Rajdzie Arłamów.
– Jeśli kogoś zawiodłem, to przepraszam. Bardzo dziękuję całemu zespołowi GO+Cars oraz partnerom za ten sezon. Szczególne podziękowania dla polskich kibiców za fantastyczny doping, bardzo wam dziękuję, to mnie naprawdę mocno motywowało, widziałem każdego z was na odcinkach i w parku serwisowym.
Na samym końcu Brzeziński podziękował swoim rywalom: – Ukłony za piękną walkę dla Filipa, Zbyszka, Maćka, Mariusza, Darka i wielu innych. Gościć w waszych szeregach na oesach to zaszczyt. Do zobaczenia na Rajdzie Barbórka.