Kuba Przygoński, dla którego etap wokół San Juan de Marcona był bardzo udany, przyznał, że tegoroczny Rajd Dakar dopiero się zaczyna. Sporo w tym prawdy, ponieważ dzisiaj zawodnicy zmierzą się z najdłuższym etapem w tegorocznej edycji tej morderczej imprezy.
Co ciekawe, kierowcy motocykli i quadów będą mieli do pokonania inną trasę niż załogi samochodów i ciężarówek. Dzisiejsze zmagania rozpoczną się w San Juan de Marcona, a do przejechania będzie niemal 1000 kilometrów. Tak jest, to nie pomyłka. Oczywiście sporą część trasy będzie stanowiła dojazdówka z mety liczącego 267 km odcinka specjalnego do Arequipy, gdzie zaplanowany jest nocny postój.
Najdłuższa próba w tegorocznej edycji Rajdu Dakar składa się z dwóch równoległych oesów (dla motocykli i quadów oraz dla samochodów i ciężarówek). Prawdopodobnie właśnie ten odcinek będzie stanowił najważniejsze wyzwanie w tegorocznej edycji imprezy.
Po raz pierwszy zawodnicy będą przejeżdżać przez słynną plażę Tanaca, gdzie zmierzą się z ogromnymi wydmami ciągnącymi się przez około 30 km. Jutro natomiast czeka ich przeprawa z Peru do stolicy Boliwii, La Paz, gdzie zaplanowana jest jednodniowa przerwa w rywalizacji.
Po czterech etapach w klasyfikacji samochodów nie ma większych niespodzianek. Na czele rywalizacji znajdują się trzej kierowcy fabrycznej ekipy Peugeota, którym przewodzi rekordzista pod względem zwycięstw w Dakarze, Francuz Stephane Peterhansel. Kuba Przygoński awansował do pierwszej dziesiątki. Motocykle ruszą na trasę o godz. 11.40 polskiego czasu. 20 minut później (na innej trasie) zmagania rozpoczną załogi samochodów.
Klasyfikacja Rajdu Dakar po 4. etapie:
Tagi: Platinum Expert, Kuba Przygoński, Platinum, Dakar 2018, Rajd Dakar, Przygoński