Między czołową dwójką toczyła się dziś niesamowicie wyrównana walka. Raz szybszy był Kajetan Kajetanowicz, jednak później okazywało się, że Aleksiej Łukjaniuk znów uzyskał wspaniały rezultat. Pod koniec pierwszej dzisiejszej pętli Polak musiał koniec końców uznać wyższość Białorusina.
Poranna pętla składająca się z trzech oesów rozpoczęła się od najdłuższego dzisiejszego przejazdu Vissi 1, na którym najszybszy był Kajto. – Ciśniemy bardzo mocno i mieliśmy twarde lądowanie po jednym ze skoków, ale to się zdarza. – przyznał Polak. Lider klasyfikacji generalnej mistrzostw Europy, Craig Breen, uzyskał dopiero 6. czas i spadł w generalce rajdu na 5. miejsce za Egonem Kaurem. – Ja nie jadę jak szaleniec – opowiadał Irlandczyk – po prostu odcinek jest taki szybki. Deszcz, który spadł w nocy znów uczynił wszystko bardzo miękkim. O 0,3 sekundy wolniej od Kajto na mecie pojawił się Aleksiej Łukjaniuk, którego przewaga w rajdzie wynosiła 4 sekundy.
Kolejne dwa odcinki to pewne zwycięstwa oesowe Aleksieja Łukjaniuka, który za kierownicą Lancera Evo X powiększył swoją przewagę nad Polakiem do 12 sekund. – W końcu się obudziłem i zamierzam walczyć do końca. Musimy zrobić, co w naszej mocy – skomentował Aleksiej. – Na kolejnym odcinku mieliśmy jednak pewne problemy, gdyż podczas zapoznania na trasie leżały przeszkody, których dziś nie było. To kosztowało nas trochę czasu. – Trochę błędów na ostatnim odcinku dzisiejszej pętli popełnił Kajetan Kajetanowicz, jednak ogólnie był zadowolony ze swojego przejazdu. – Fajny odcinek, szczególnie druga część. Na początku popełniłem kilka drobnych błędów. – Bardzo dobrze jedzie również załoga Kołtun/Pleskot, która zajmuje obecnie 10. miejsce w generalce rajdu.
W rywalizacji juniorów Ralfs Sirmacis nie ma dziś sobie równych, pewnie pokonując drugiego Emila Bergkvista. Szwed traci do Litwina ponad 30 sekund, które zdają się być niemożliwe do odrobienia. Druga dzisiejsza pętla wystartuje już przed 12:00.