Aleksiej Łukjaniuk okazał się najszybszy podczas pierwszego dnia Rajdu Estonii i pomimo kary wyprzedza Kajetana Kajetanowicza o 2,4 sekundy.

Polski zawodnik rozpoczął pętle na czele, jednak już na ósmym oesie Łukjaniukowi udało się wysunąć na czoło z przewagą zaledwie 0,1 sekundy. Później Białorusin regularnie urywał ułamki sekund, by ostatecznie zakończyć pętlę 2,4 s przed kierowcą Lotos Rally Team. Kajto natomiast podczas trzech popołudniowych prób dwukrotnie był drugi i raz czwarty, gdyż na kończącym zmagania Elva pokonali go jeszcze Breen oraz zwycięzca próby Raul Jeets.

– Dzień był naprawdę niezły, walczymy z bardzo szybkimi kierowcami – powiedział Kajto na mecie ostatniego oesu. – Odcinki są bardzo szybkie, szkoda że Kruuda już nie jedzie. Jutro czeka nas zacięta walka, jednak kibice powinni być zadowoleni. Atmosfera jest tutaj fantastyczna. 

Trzecie miejsce zajmuje Aus Riner w Lancerze Evo IX, ale Estończyk coraz mocniej musi oglądać się za siebie, gdyż straty odrabia Craig Breen, który jest już 5,4 sekundy z tyłu. Czołową piątkę uzupełnia Egon Kaur – także w Lancerze Evo IX. Nieźle idzie polskim załogom. Subaru Poland rally Team dzięki wysiłkom Butvilasa i Mazura zajmuje dziewiąte miejsce w generalce – zaledwie jedno miejsce przed Jarosławem Kołtunem.

Dziś nie było nam łatwo ze względu na pozycję startową – stwierdził Butvilas. – Jestem jednak zadowolony z samochodu i jeśli poprawimy naszą jazdę, to wyniki powinny być niezłe.