Antonio Felix da Costa postawił kropkę nad i odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w zdominowanym przez BMW weekendzie na torze Zandvoort. Niemiecki producent w dzisiejszym wyścigu zajął pięć pierwszych miejsc i nie dał swoim rywalom cienia szansy na walkę o najwyższe lokaty.

Startujący z pole position da Costa bardzo dobrze zaczął dzisiejszą rywalizację i obronił swoją pozycję lidera przed pierwszym zakrętem. Spore ciśnienie wywierał na nim Bruno Spengler, którego gonili z kolei Augusto Farfus i Marco Wittmann. Zaledwie 20 minut po starcie rywalizacji, dwójka Spengler i Wittmann jako pierwsza pojawiła się w boksach na wymianę opon.

Okrążenie później, swoje obowiązkowe pit stopy zaliczyli da Costa i Farfus, a pierwszy z tej dwójki zachował swoje prowadzenie w wyścigu. Mimo iż Farfus szybko dogonił da Costę i przez cały wyścig jego strata nie wyniosła więcej niż pół sekundy, nie udało mu się pokonać w walce na torze zdobywcę pole position do tego wyścigu. Rezerwowy kierowca zespołu Red Bulla w Formule 1 zdobył swoje pierwsze zwycięstwo w DTM, zaledwie jeden dzień po jego pierwszej wizycie na podium.

Podium uzupełnił Bruno Spengler, który wyprzedził Timo Glocka. Trzy sekundy później linię mety przekroczył wczorajszy zwycięzca, Marco Wittmann, zamykając czołową piątkę, żłożoną tylko z kierowców BMW. Pascal Wehrlein dość szybko stracił nadzieję na dobry rezultat, kiedy po słabym starcie spadł na dziewiątą pozycję. Mimo to udało mu się powrócić do rywalizacji i okazał się być najszybszym zawodnikiem nie reprezentującym barw BMW. Tuż za nim do mety dojechał Mattias Ekstrom, który wspaniałą jazdą przebił się swoim Audi z dalekiego 16. pola.

Adrien Tambay zdobył swoje pierwsze punkty w tym roku, podczs gdy Gary Paffett stracił sporo czasu podczas pit stopu i musiał zadowolić się dziesiątą pozycją. Jamie Green obronił swoją pozycję w klasyfikacji generalnej, jednak jego przewaga nad Ekstromem i Wehrleinem stopniała do skromnych pięciu punktów.