Portugalska nagroda

Portugalska nagroda

Podaj dalej

Kajetan Kajetanowicz już za tydzień wystartuje w Rajdzie Azorów. Dla wicelidera Rajdowych Mistrzostw Europy będzie to drugi start w tej imprezie. Czwarta runda mistrzostw Europy będzie nie lada wyzwaniem dla LOTOS Rally Team. Biało-czarny Ford Fiesta R5 wraz z częścią ekipy musiał pokonać drogę liczącą niemal 4000 kilometrów, by dotrzeć na malowniczo położone wyspy wulkaniczne.

fot. Kajto.pl
fot. Kajto.pl

 

– Najważniejsze były przygotowania logistyczne. W porównaniu do innych rajdów, większość prac zaczynamy dużo, dużo wcześniej, ze względu na odległość, jaką musi pokonać nasz samochód tłumaczy Kajetan Kajetanowicz, który również jest już na Azorach. – Testy, które zaplanowaliśmy na długo przed startem, odbędą się w niedzielę i poniedziałek. Nasz program przygotowawczy jest niemal identyczny, jak w zeszłym roku, ponieważ poza Azorami trudno jest znaleźć drogi o podobnej specyfice – dodaje ubiegłoroczny zwycięzca szutrowej klasyfikacji FIA ERC.

Najbliższy start będzie dla Kajetanowicza pierwszym w tym sezonie występem na szutrach. W samym Rajdzie Azorów Polak zmierzy się po raz drugi. W ubiegłorocznym debiucie Kajto pokazał dobre tempo – na siedmiu odcinkach specjalnych wywalczył czasy w pierwszej trójce z czego trzy razy najlepsze. W tym roku bogatszy o doświadczenie Kajto liczy na dobry wynik, jednak – jak podkreśla – nie będzie to łatwe. Konkurencja będzie bardzo mocna. Cała czołówka jechała tam więcej razy od nas i nie mówię tylko o Craigu Breenie czy Robercie Consanim. Niesamowite doświadczenie mają przede wszystkim lokalni kierowcy, na przykład dwukrotny zwycięzca tej imprezy, czyli Bruno Magalhaes czy siedmiokrotny mistrz Azorów i dwukrotny mistrz Portugalii Ricardo Moura wyjaśnia. – Powrót na Azory to jeden z tych momentów, o których można powiedzieć, że czeka się na nie całe życie; chyba nie tylko te rajdowe 🙂 . Bardzo długa podróż, świadomość, że ścigamy się po grzbiecie wulkanu, który leży na środku Atlantyku, a także oszałamiająca, wszechobecna zieleń i niewyobrażalnie piękne krajobrazy – to wszystko sprawia, że Rajd Azorów jest jak wielka przygoda, choć przyznam, że to zdecydowanie jest wyzwanie dla dużych chłopców :-).

Czterokrotny rajdowy mistrz Polski z pokorą i respektem podchodzi do wymagań, jakie przed zawodnikami stawiają trasy na wyspie Świętego Michała. – Będziemy mieli do czynienia z długimi odcinkami specjalnymi o niejednorodnej charakterystyce, z wielokrotnie zmieniającą się nawierzchnią. To niesamowite – na tych wąskich i krętych oesach praktycznie nie da się zapisać wszystkich różnic w przyczepności, ponieważ zmienia się ona tak często. Trzeba ją po prostu wyczuwać na bieżąco, a czasami wręcz improwizować za kierownicą. Charakterystyczne są też liczne, bardzo strome zjazdy, na których ciężko zachować kontrolę – mówi wicelider mistrzostw Europy. Mimo wysoko postawionej poprzeczki i niełatwego zadania, z twarzy Kajetanowicza nie znika uśmiech. – Rajd Azorów jest jednak dla mnie pewnego rodzaju nagrodą za ciężką pracę całego LOTOS Rally Team dodaje Kajto.

 

 

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News