Hołowczyc pechowo w Anglii

Hołowczyc pechowo w Anglii

Podaj dalej

Niestety Lotto Team nie zaliczy startu w Wielkiej Brytanii do udanych. Na początku drugiego dnia ścigania w cyklu RXLites w Anglii Martin Kaczmarski nabawił się kontuzji kręgosłupa, która może być odnowieniem się urazu z zeszłego roku, który wyeliminował polskiego kierowcę ze styczniowego Dakaru. Krzysztofa Hołowczyca , który awansował do półfinału, z dalszego ścigania wyeliminowała natomiast awaria silnika.

fot. Lotto Rally Team
fot. Lotto Rally Team

Polscy kierowcy ścigający się w RXLites zakończyli pierwszy dzień zmagań w Wielkiej Brytanii. Martin Kaczmarski zajął 9., a Krzysztof Hołowczyc 10. miejsce po sobotnich kwalifikacjach na torze Lydden Hill. Pierwszy dzień rallycrossowego ścigania na torze Lydden Hill Race Circuit w Wotton upłynął pod znakiem niesprzyjającej aury. Padający deszcz i mokra nawierzchnia miała duży wpływ na końcową tabelę kwalifikacji. Prowadził Szwed Thomas Bryntesson, Krzysztofowi Hołowczycowi udało się zaś wygrać jeden z biegów.

– Już pierwsze kilometry pokazały, że o czołowe lokaty będzie toczył się bardzo zacięty bój. To legendarny tor dla rallycrossu, każdy chce więc tu za wszelką cenę uzyskać jak najlepszy wynik. Walczymy, jesteśmy na tym torze pierwszy raz, początki zawsze są trudne, ale mam nadzieję, że wyjedziemy z Anglii z dobrymi lokatami – komentował pierwszy dzień Krzysztof Hołowczyc.

Pechowy jednak okazał się drugi dzień ścigania drugiego wyścigu sezonu na torze Lydden Hill Race Circuit w Wotton, kiedy u Martina pojawiła się kontuzja pleców, a później nawalił silnik w samochodzie Krzyśka. – Na początku drugiego dnia zawodów podczas biegu rozgrzewkowego mocno dobiło mnie po hopie i prawdopodobnie odezwała się zeszłoroczna kontuzja kręgosłupa. Musiałem się wycofać, jadę do szpitala, aby zdiagnozować temat. Mam nadzieję wylizać się do następnych zawodów. To była jedyna rozsądna decyzja – powiedział Martin Kaczmarski.

Dla Krzysztofa Hołowczyca, który po pierwszym dniu plasował się na 10. pozycji, niedzielne ściganie zaczęło się bardzo dobrze. W ostatnim, czwartym biegu kwalifikacyjnym jechał na czele stawki, wtedy jednak spaliła się jedna ze świec i doświadczony Hołek również musiał wycofać się z wyścigu. – To frustrujący weekend. Najpierw kontuzja Martina, która mam nadzieję nie okaże się poważna, później awaria silnika w moim samochodzie. Głęboko wierzę, że po trudnym początku sezonu w kolejnych wyścigach szczęście będzie nam bardziej sprzyjało. Jestem za to pod dużym wrażeniem ilości polskich fanów na torze w Wotton. Bardzo dziękuję wszystkim za przybycie i kibicowanie – komentował Krzysztof Hołowczyc.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News