Łódzki kierowca zachwycił głupotą. Ledwo zdał prawko, a już ścigała go policja

Łódzki kierowca zachwycił głupotą. Ledwo zdał prawko, a już ścigała go policja

policja lodz kierowca opla

Podaj dalej

Łódź ma szczęście do wyjątkowo utalentowanych kierowców. Zaledwie zaliczą egzamin na prawo jazdy na najsmutniejszej ulicy w Polsce, a już za chwile potrafią zająć czołówki newsów w mediach. Policjanci łódzkiej drogówki zatrzymali 24-latka. Powód był banalny, bo typiarz przekroczył dozwolona prędkość, ale to co zrobił później jest mega słabą podróbką Toma Cruisa w Mission Impossible.

W środę na alei Piłsudskiego policjanci z łódzkiej drogówki prowadzili akcję z użyciem popularnie zwanej „suszarki”, mająca na celu uzupełnienie państwowej kasy, o datki od kierowców, którzy lubią kozaczyć po mieście.

Około godziny 18:30 udało im się wytypować zwycięzcę, który poruszał się Oplem Meriva. Laserowy miernik prędkości wskazał, że kierowca przekroczył dozwoloną prędkość aż o 51 km/h.  Funkcjonariusze wydali kierującemu polecenie do zatrzymania pojazdu. Typiarz jednak  obrał azymut na osiedle Widzew i zwiał.

Kamuflaż kierowcy okazał się za słaby

Policjanci  zakończyli sukcesem poszukiwania Opla. Kierowca co prawda spróbował zastosować trik ze zgaszonymi światłami i przyczają w aucie ale i tak został wypatrzony na ulicy Widzewskiej.

Młody łodzianin przyznał, że rankiem 19 stycznia 2021 roku zdał egzamin na prawo jazdy kategorii B. To był wielki sukces i już tego samego dnia po południu został naczelnym kierowcą w jednej z łódzkich restauracji. Rzecz jasna praca polegała na rozwożeniu zamówionych posiłków na terenie miasta.

Funkcjonariusze sprawdzili te rewelacyjne informacje w policyjnych bazach danych. Ze sprawdzenia wynikało, że mężczyzna nie posiadał żadnych uprawnień do kierowania pojazdami.

Właściciel restauracji za bardzo ufa swoim pracownikom

Chciał nie chciał na miejsce został wezwany właściciel restauracji  i opla. Jak się okazało, nie sprawdził czy młody przedsiębiorczy delikwent posiada prawo jazdy. Tym samym zaliczył mandat na kwotę 500 zł.

Srogą karę poniósł również młodzian. Nie dość że stracił prawo jazdy zanim je zobaczył, to jeszcze potencjalna pensja pójdzie na mandaty.

Przekroczenie dozwolonej prędkości o 51 km/h i ucieczka będzie go kosztować 1 500 złotych. Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Łodzi otrzymał zaś wniosek o zatrzymanie uprawnień 24-latka, na najbliższe 3 miesiące.

Kierowca Opla schwytany

 

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News