Już w najbliższy weekend po wielotygodniowej przerwie do rywalizacji wracają Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski. Jednym z najciekawiej zapowiadających się wyścigów jest długodystansowa, trwająca okrągłe 2 godziny rywalizacja. Wystartuje w niej aż 21 samochodów, z czego aż 10 w klasie D4 3500, zdominowanej przez zawodników OMM Drive Super S Cup w wyścigowych Mini.
Długi dystans – perła w koronie WSMP
Wyścig długodystansowy to wydarzenie, na które w trakcie weekendu WSMP wszyscy, zarówno kibice, dziennikarze, jak i sami kierowcy, czekają najbardziej.
Do sezonu 2018 włącznie wyścig długodystansowy obowiązywał w formacie Hour Race. W zeszłym sezonie Polski Związek Motorowy postanowił jednak wydłużyć rywalizację do dwóch godzin. Dzięki temu na torze mamy jeszcze więcej emocji, związanych m. in. z dotankowywaniem ich samochodów.
Do pierwszej i drugiej rundy WSMP zgłosiło się blisko 120 zawodników, jednak w królewskim długim dystansie zobaczymy „tylko” 21 samochodów. Faworytami do końcowego triumfu będą tutaj załogi Porsche 911. Maciej Błażek wystartuje z Mateuszem Lisowskim, kolejną załogę w Porsche utworzą Radek Kordecki, Sebastian Mielcarek i Tomasz Magdziarz, a za kierownicą ostatniej z 911 w długim dystansie wystartują Janusz Szymański i Robert Lukas.
Najciekawsza klasa dla Mini
Najciekawiej zapowiada się rywalizacja w klasie D4 3500. Do niej zgłosiło się aż 10 załóg, z czego aż siedem zasiądzie za kierownicami pucharowych Mini. Tych kierowców w trakcie weekendu będziemy mogli obserwować też w rywalizacji w OMM Drive Super S Cup. To cykl przeznaczony wyłącznie dla samochodów Mini.
Za kierownicami tych samochodów w długim dystansie będziemy mogli oglądać załogi: Konrad Nowak-Ignatowski/Damian Stachowiak, Artur Hawryluk/Bartosz Hyżyk, Przemysław Pluciński/Maciej Łaszkiewicz, Jakub Kojder/Tomasz Augustyniak, Michał Molski/Toon Knapen, Marcin Olejniczak/Jacek Cichopek i Tomasz Pawlaczyk/Robert Boruszak. Co ciekawe, kierowców w Mini jest na tyle dużo, że pozwoliło to na utworzenie specjalnej klasy. Oznacza to, że będą się oni ścigać nie tylko z TCR-owymi Volkswagenami, ale także między sobą.