Na Power Stage’u obyło się bez niespodzianek i zwycięstwo w Tour de Corse powędrowało do Sebastiena Ogiera i Juliena Ingrassii. Francuski duet przełamał tym samym czternastoletnią klątwę drugich miejsc Forda na wyspie Napoleona Bonaparte.
Ostatnim reprezentantem Forda, który zdołał wygrać na Korsyce w mistrzostwach świata był Markko Martin, który w Focusie WRC zwyciężył w 2004 roku. Później dominował już Sebastien Loeb i za każdym razem drugie miejsce zajmował samochód z błękitnym owalem na masce. Po powrocie Korsyki do WRC wygrywał tylko Volkswagen i Hyundai. Tym razem klątwa została przełamana i Malcolm Wilson ze sztabem swoich ludzi może w końcu świętować zwycięstwo. Kto dokonał historycznego wyczynu? Odpowiedz może być tylko jedna.
Sebastien Ogier i Julien Ingrassia zwycięstwo na Korsyce „załatwili” sobie w piątek. To właśnie pierwszego dnia, kiedy atakowali na oesach w okolicy Bastii jadąc jako pierwsza załoga na trasie, pięciokrotni mistrzowie świata zbudowali sobie taką przewagę, że dalej nikt nie był w stanie im już zagrozić. W piątek Ogier wygrał trzy oesy, a później po prostu kontrolował przewagę. Co ciekawe, pomimo faktu, że w sobotę Francuz nic nie wygrał, to i tak powiększył różnicę nad drugim zawodnikiem. Seb kolejny raz pokazał swój mistrzowski kunszt, swoje „masterpiece”, istne arcydzieło sztuki rajdowej. Znów to zrobił, znów pokazał wszystkim na czym polegają rajdy. Czwarty rajd sezonu, trzecie zwycięstwo. Prowadzenie w mistrzostwach świata, doskonały samochód. Czy coś będzie w stanie odebrać mu szósty tytuł? Na tę chwilę ciężko w to uwierzyć.
Na kończącym rajd Power Stage’u OS12 Pénitencier de Coti-Chiavari najlepszym czasem popisał się fenomenalny w ten weekend Esapekka Lappi. Dodatkowe punkty powędrowały też do Sebastiena Loeba, Sebastiena Ogiera, Krisa Meeke’a i Otta Tanaka. O zwycięstwie Ogiera już wspominaliśmy. Podium czwartej rundy mistrzostw świata uzupełnili Tanak i Neuville.
Tekst: Kamil Wrzecionko
Tagi: Rajd Korsyki, WRC, Tour de Corse, Ford, Ford Polska, Ford Performance