Formuła E wjeżdża do Europy. Już 14 kwietnia seria wyścigów samochodów elektrycznych zadebiutuje na ulicach Rzymu.
Azja, Afryka, Południowa i Środkowa Ameryka, a teraz Europa: po raz pierwszy w swym światowym tournée, Formuła E zatrzyma się w Rzymie. Tor wyścigu, którego długość wynosi 2 km 860 m i na którym kierowcy zrobią 33 okrążenia, wiedzie przez tereny dawnej wystawy światowej Esposizione Universale di Roma oraz wzdłuż niesamowitego centrum konferencyjnego La Nuvola. To już siódma z dwunastu imprez tej serii w sezonie 2017/2018. Po zwycięstwie w Meksyku i po wywalczeniu drugiego miejsca w Urugwaju, Daniel Abt i Lucas di Grassi przyjeżdżają do Wiecznego Miasta wysoce zmotywowani.
Włochy są dla mnie drugim domem. Tu urodzili się moi dziadkowie, w moich żyłach płynie włoska krew, a paszport również mam włoski – podkreśla Lucas di Grassi. Tor wygląda na niezwykle wymagający: szybkie i bardzo wolne odcinki, a co za tym idzie wiele okazji do wyprzedzania – kibice spodziewać się mogą wszystkiego co najlepsze w Formule E. Cel na wyścig jest jasny: Jedno spojrzenie na klasyfikację mówi wszystko: mamy wiele do wygrania i mało do stracenia. Mam zamiar dać z siebie wszystko, by po raz pierwszy w tym sezonie stanąć na najwyższym stopniu podium i by dać kibicom i gościom Audi wiele powodów do dumy.
Kolega di Grassi’ego z zespołu, Daniel Abt, jest w tej chwili najlepszym Niemcem w klasyfikacji generalnej. Nowe miasto i zupełnie nowy tor, to zawsze ogromne wyzwanie zarówno dla kierowców, jak i dla ekipy technicznej. To świetnie, że Formuła E, z całym zainteresowaniem sobą i potężną rzeszą fanów, w końcu przyjeżdża do Europy – podkreśla Abt. Dla mnie jako kierowcy wyścigowego, ostatni występ w Urugwaju był porażką. Teraz mam zamiar wraz z zespołem wrócić na miejsce w którym znaleźliśmy się w Meksyku: na podium.
Dla dyrektora zespołu, Allana McNisha, sezon dopiero teraz nabiera rozpędu. „Podczas dwóch ostatnich wyścigów znów odnaleźliśmy w sobie dawną siłę. Zarówno Daniel, jak i Lucas walczyli w czołówce kwalifikacji, świetnie radzili sobie w wyścigu głównym i to jest właśnie zachowanie, które chcemy kontynuować w Rzymie. Ale na to by być na podium, zapracować musi cały team, ponieważ Formuła E nie wybacza pomyłek” – podkreśla McNish. Włoski debiut serii budzi ogromne zainteresowanie. „Można się spodziewać ogromnej uwagi ze strony kibiców, mediów i oczywiście ze strony pracowników Audi. Wierzę, że damy im widowisko – wyścig pełen twardej walki” – dodaje szef teamu.
Tagi: Formuła E, Audi e-tron, wyścigi, samochody elektryczne