Na zakończenie pierwszej sobotniej pętli zawodnicy zmierzyli się popularną próbą El Brinco. Niecałe 10 km szaleńczej przejażdżki premiowało odwagę i zaufanie do samochodu. Najlepiej poradził sobie tym razem Sebastien Ogier, liderem wciąż inny Sebastien – Loeb.
Główną atrakcją próby El Brinco jest naturalnie duża hopa o tej samej nazwie. Wokół podbicia zlokalizowana została strefa kibica, w której widzieliśmy całe rzesze meksykańskich (i nie tylko) kibiców. W tym momencie można tylko żałować, że do Ameryki Północnej nie wybrał się Mads Ostberg, bo to właśnie on zazwyczaj dostarcza fanom największe show w takich miejscach. Tym razem jego rolę przejął w głównej mierze inny Norweg, Andreas Mikkelsen, który pokonał El Brinco wyjątkowo widowiskowo.
Niesamowite emocje towarzyszyły nam podczas przejazdu Krisa Meeka. Brytyjczyk jechał absolutnie na krawędzi i w kilku miejscach wyjechał zbyt szeroko. Na razie skończyło się dobrze, ale kto wie, przy kolejnej przygodzie może już nie wydać. Najlepszym czasem popisał się tym razem Sebastien Ogier, a podium skompletowali za nim Dani Sordo i Jari-Matti Latvala.
Po trzynastu odcinkach specjalnych Rajdu Meksyku na prowadzeniu wciąż jest Sebastien Loeb, jednak jego przewaga nad drugim Danim Sordo zmalała do zaledwie 2,9 s! Podium ze stratą 15,5 s. ex-aequo kompletują Kris Meeke oraz Sebastien Ogier, więc w dalszej części rajdu szykuje się nam nieprawdopodobna walka!
Tagi: WRC, Rajd Meksyku, Ford, Ford Performance