W 2011 roku obaj byli w jednym teamie, gdzie zaciekle między sobą rywalizowali. Media podsycały ten konflikt, aż Sebastien Ogier przeszedł do zespołu Volkswagena. Jak jest teraz?

Utarło się, że zawodnicy od czasów startów pod wspólnym szyldem Citroena za sobą nie przepadają. Sprawa ich konfliktu powróciła wraz z Loeb’em, który bierze udział w tegorocznym Rajdzie Meksyku. Zastąpił on Craiga Breena, któremu w Szwecji udało się wywalczyć drugie miejsce. Do całej sytuacji postanowili odnieść się obaj zawodnicy.

Sebastien Loeb: Napięcia w przeszłości nie było bezpośrednio między Sebem a mną. Media chętnie kreują obraz wojny między nami i to nie jest miłe. Obaj walczyliśmy. Był to jeden z pierwszych razy, kiedy miałem kolegę na jego poziomie i to było bardziej skomplikowane. Szanuję to, co zrobił i od tego czasu świetnie sobie radzi.

Sebastien Ogier potwierdza słowa starszego kolegi: Bardzo się cieszę, że znów widzę Seba i Daniela. Jest więcej dobrych wspomnień niż złych. Było między nami napięcie w tamtym czasie, ponieważ obaj mieliśmy cel, aby zostać mistrzem świata. Jest wiele przykładów w sportach motorowych, gdy masz dwóch bardzo rozzłoszczonych ludzi walczących o te same cele, szczególnie w tym samym zespole. Następnie dodaje: Kochamy ten sport za natężenie adrenaliny i napięcia. Jeśli każdy mógłby zostać mistrzem, nie byłoby takich odczuć. To ta kwestia czyni tę dyscyplinę wyjątkową. Presja jest częścią naszej pracy.

Jak widać, po dawnym konflikcie nie zostało już śladu. Teraz mamy przyjemność oglądać obu zawodników w dwóch różnych zespołach, którzy świetnie się spisują od początku Rajdu Meksyku. Możemy się spodziewać, że po ostatnim oesie wspólnie otworzą piwo i powspominają stare czasy. Tymczasem pozostaje nam podziwiać kunszt obu mistrzów i zakładać się z kolegami, który z nich ostatecznie okaże się lepszy na Meksykańskiej Ziemi.

Tagi: WRC, Sebastien Ogier, Sebastien Loeb, Ford Fiesta WRC, Citroen C3 WRC