Wielkimi krokami zbliża się Rajd Meksyku – trzecia runda Rajdowych Mistrzostw Świata w tym sezonie. Z czym do czynienia będą mieli kibice poza przejazdami zawodników? Czas na chwilę z meksykańską kulturą.
Zacznijmy od najważniejszego – od jedzenia. Jak twierdzi wiele osób, Meksyk to kulinarny raj na ziemi, bez wątpienia jedna z najlepszych kuchni na świecie. Wyjątkowa, szczególna, jedyna w swoim rodzaju. Wszystko smaczne, kolorowe, aromatyczne… ale jak mogłoby być inaczej, skoro miejskie targi przepełnione są świeżymi owocami i warzywami, a restauracje zachęcają zapachem z daleka. Kuchnia meksykańska to takie trochę przeciwieństwo tej francuskiej – tutaj używa się najprostszych składników i metod, łącząc to wszystko z wielka pasją. Meksykański stół zawsze pełny będzie limonki, chili, tabasco, czy salsy. A co zjemy? Mięsa, kanapki, sałatki, tortille, tacos, quesadille, kiełbaski chorizo, steki, zupy, burrito, enchilady, nachosy a wszystko to oczywiście w oparciu o fasolę i kukurydzę. Przyznać się, komu już cieknie ślinka?
A skoro już zjedliśmy, to czas się napić. Wszyscy kojarzą oczywiście wieloletniego sponsora Rajdu Meksyku – piwo Corona. Ach ta cerveza. Wyciągnąć z lodówki, dodać cytrynkę i popijać leżąc sobie w hamaku pod drzewem. No ale przecież jesteśmy w Meksyku, więc nie może oczywiście zabraknąć narodowego trunku – tequili. Uzyskiwana z soku z rdzenia agawy błękitnej, podzielona na kilka rodzajów, jak blanco, czy anejo. Tequila obecna jest w Meksyku wszędzie i grzechem byłoby jej nie spróbować w miejscu, gdzie powstaje. Jest często mylony z tequilą mezcal, czy też całe rzesze rumów, na czele z Mocambo. Są też oczywiście lokalne wina i wszelakie sfermentowane soki, ale mając tequilę, niczego wam w Meksyku nie zabraknie.
Meksykańskie fiesty, bo przecież życie to zabawa! Pełne są one rytuałów, kostiumów, masek, ognia, pieśni i tańca. Czy przesadziliśmy mówiąc, że życie w Meksyku to zabawa? Wydaje się, że nie, skoro fiest jest w kalendarzu ponad 5 tysięcy. A skoro jest zabawa i tańce, to nie może zabraknąć i mariachi – orkiestr ze skrzypcami, gitarami, trąbkami, czy mandolinami. No ale ten rodzaj muzyki znają chyba wszyscy na świecie.
Czym jest Meksyk? Ludzie kochają tam lucha libre mexicana, czyli zapasy zawodników w przeróżnych maskach, a najważniejsza jest dla nich Matka Boska z Guadalupe. Kiedy założysz już sombrero, zjesz tortillę i wypijesz tequilę, nie zapomnij zatańczyć salsy. W odpoczynku pomogą też liczne plaże w Acapulco, czy Puerto Escondido… no ale przede wszystkim, jest też Rajd Meksyku! Rajdowi kibice chociaż raz w życiu powinni odwiedzić tę imprezę, jednak w tym przypadku wypadałoby zaplanować sobie nieco dłuższy wyjazd, aby spokojnie oddać się meksykańskiej kulturze na dłużej. Ktoś z was już był, a może ma w planach się wybrać na tę imprezę? Dajcie znać jak było!
Tagi: WRC, Rajd Meksyku