Stało się! Thierry Neuville i Nicolas Gilsoul zwyciężyli w 66. Rajdzie Szwecji. Duet z Belgii awansował na pozycję liderów w piątek, podczas OS3 Svullrya 1 i nie oddał jej do samego końca. Tym samym dopełniła się słodka zemsta za ubiegłoroczną katastrofę, a zwycięska załoga przeszła do panteonu chwały.
Wszyscy dokładnie pamiętamy co wydarzyło się dwanaście miesięcy temu. Neuville i Gilsoul prowadzili w Szwecji ze zdecydowaną przewagą, aż na kończącym dzień superoesie w Karlstad popełnili mały błąd, który skreślił ich z walki o zwycięstwo. Rok później słodka zemsta belgijskiego duetu się dopełniła. Tym razem wielkiej przewagi nie było, ale Neuville zachwycił nas przede wszystkim mądrą, bardzo skuteczną jazdą. Nie było przesadnego atakowania i ryzykowania, ale cały czas było odpowiednio szybko. Tak przechodzi się do historii!
Thierry i Nicolas dołączają teraz do ekskluzywnego grona. W trakcie poprzednich 65 edycji Rajdu Szwecji, tylko dwie załogi spoza Półwyspu Skandynawskiego potrafiły wygrać tę imprezę. Raz dokonali tego Sebastien Loeb z Danielem Eleną, trzykrotnie ta sztuka udała się Sebastienowi Ogierowi i Julienowi Ingrassii. Owszem, w przeszłości na podium potrafili plasować się Walter Rohrl, Michele Mouton, Colin McRae, Carlos Sainz, czy Richard Burns, jednak żadnemu z nich nie udało się w Szwecji wygrać. To obrazuje jakiego wyczynu dokonał dzisiaj Thierry Neuville.
Ostatnim odcinkiem specjalnym imprezy był Torsby 2. Po raz pierwszy próba ta przejeżdżana była piątkowego popołudnia, kiedy to miejsca w pierwszej trójce zgarnęli przedstawiciele Hyundaia. Power Stage rządzi się jednak innymi prawami. Musimy mieć świadomość, że ci, którzy są wysoko, raczej nie mają w głowie walki o dodatkowe punkty, zaś ci, którzy przez cały weekend zamykali tyły, teraz dawali z siebie wszystko, aby podreperować i jakkolwiek uratować dorobek punktowy ze Szwecji.
Najlepszy wynik po ostatnich 9,5 km walki widniał przy nazwisku Esapekki Lappiego. Fin pokonał o 1,9 s. Andreasa Mikkelsena i o 3,2 s. Thierry’ego Neuville’a. Dodatkowy punkt za Power Stage otrzymał także Ott Tanak. Ciekawej strategii dopuścił się Sebastien Ogier. Francuz specjalnie spóźnił się na start tylko po to, aby jechać po lepszej nawierzchni, przez co zdołał wbić się na 2. miejsce i zgarnąć 4 dodatkowe punkty. Ostatecznie przewaga Neuville’a nad Breenem wyniosła 19,8 s., a trzeci Mikkelsen stracił 28,3 s. Na czwarte miejsce dzięki fantastycznemu Power Stage’owi wskoczył Esapekka Lappi, a pierwszą piątkę uzupełnił Hayden Paddon.
Tagi: WRC, Rajd Szwecji