Chociaż skoki narciarskie w Szwecji przeżywają duży kryzys, to kibice lubujący się w dalekich lotach mogą dla zaspokojenia swoich potrzeb wybrać się na drugą rundę WRC. Jaki jest wspólny mianownik obu dyscyplin?
W 2008 roku organizatorzy Rajdu Szwecji zaproponowali ciekawe wydarzenie. Dla upamiętnienia tragicznie zmarłego Colina McRae postanowiono przeprowadzić konkurs skoków samochodem. Do dnia dzisiejszego załoga, która wykona najdłuższą próbę otrzymuje nagrodę Colin’s Crest Award.
Aktualny rekord wynosi 45 metrów i został ustanowiony w 2016 roku przez Eyvinda Brynildsena. Norweg popisał się efektownym lotem prowadząc Forda Fiestę R5. W tym roku nie przystąpi jednak do rywalizacji w Rajdzie Szwecji, czym pozbawi się możliwości poprawienia swojego rezultatu – Od 2006 roku to dopiero moja druga absencja. Jednak nie wydaje mi się, aby ktoś był w stanie poprawić nasz rezultat. Jeżeli miałbym na kogoś wskazać, to chyba będzie to Thierry Neuville – skomentował Brynildsen.
Wymagająca hopa zlokalizowana jest na trasie w Vargasen. Zawodnicy rywalizujący w drugiej rundzie Rajdowych Mistrzostw Świata pojawią się tam w sobotę. Będzie to bowiem fragment 11 i 14 odcinka specjalnego. W przeszłości tę niecodzienną nagrodę zdobywali m.in. Ken Block w 2011 roku (37 m), Ott Tanak w 2012 (32 m) oraz dwukrotnie wspomniany przez aktualnego rekordzistę Thierry Neuville, którego najlepszy wynik to 44 metry. Taki sam skok w zeszłym roku oddał Mads Ostberg. Trzy lata temu Robert Kubica ustanowił tam nieoficjalny rekord Polski lądując na 40 metrze.
Czy w tym roku ktoś będzie w stanie poprawić rezultat Brynildsena? Z całą pewnością kibice, którzy wybierają się na rajd Szwecji powinni pojawić się przy Colin’s Crest. Połączenie rajdów samochodowych, zimowej otoczki oraz dalekich skoków to niesamowite przeżycie, które na długo może zapaść w pamięć.
Tagi: WRC, Colin’s Crest, Rajd Szwecji