Jurij Protasow jest zawodnikiem bardzo doświadczonym. W zbliżającym się wielkimi krokami Rajdzie Szwecji wystartuje w barwach polskiej ekipy GO+Cars Atlas Ward. Sam kierowca jest już bardzo zżyty z naszym krajem, a najbliższa impreza należy do jednej z jego ulubionych.
Jurij Protasow to zawodnik z ogromnym doświadczeniem. Ukrainiec w swojej karierze wystartował w ponad 120 oficjalnych imprezach. W ostatnim czasie nie widywaliśmy go jednak na odcinkach specjalnych – Pierwszą rzeczą, która miała naprawdę duży wpływ na taki stan rzeczy, jest aktualna sytuacja w naszym kraju. Wszyscy doskonale wiedzą, co się dzieje na Ukrainie. To przykre, że we współczesnych czasach coś takiego w ogóle ma miejsce. Te problemy dotykają też w znacznym stopniu sportowców. Teraz wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane. Kiedy przyjechałem tutaj, do Polski, nie miałem zamiaru tylko siedzieć i czekać, aż pojawią się pieniądze, bo coraz bardziej bym się denerwował, że ciągle ich nie ma, a ja nie mogę startować w rajdach. Dlatego też nie zawracałem sobie tym głowy i starałem się normalnie żyć. Na szczęście w pewnym momencie w moim życiu pojawił się Grzegorz Olchawski z GO+ Cars Atlas Ward, który ma u siebie naprawdę dużo sprzętu i postanowił dać mi szansę – komentuje Protasow.
W pewnym momencie kierowca podjął trudną decyzję i przeniósł się na stałe do Polski – Kiedy jeździłem w mistrzostwach świata, to spotkałem mnóstwo ludzi, odwiedziłem wiele krajów, ale zawsze było mi najbliżej właśnie do Polski. Trzymałem się razem z polskimi kierowcami, spędzaliśmy razem dużo czasu, rozmawialiśmy i odwiedziny tutaj były dla mnie bardzo miłym okresem. Znałem język, potrafiłem się porozumiewać, więc decyzja dla mnie była oczywista. Dwa lata temu przeprowadziłem się do kraju nad Wisłą – informuje ponad czterdziestokrotny uczestnik Rajdowych Mistrzostw Świata.
– Na dobrą sprawę, to podoba mi się tutaj wszystko, bo Polska jest bardzo podobna do Ukrainy. Kuchnia, kobiety, sposób życia… Tylko na drogach czasami jest inaczej, niż wszędzie indziej. Muszę przyznać, że niektóre rozwiązania technologiczne i zachowania kierowców są dla mnie dość niezrozumiałe. Przykładem może być tutaj zmiana świateł. Na Ukrainie jest tak, że kiedy pojawia się żółte, to do czerwonego pozostają jeszcze jakieś trzy sekundy, więc można się na wszystko przygotować, a w Polsce bum – żółte i od razu czerwone, a wszyscy w ostatniej chwili gwałtownie hamują – zauważa Protasow.
Druga załoga zespołu GO+ Cars Atlas Ward jadąca Citroenie DS3 R3T – Jurij Protasow i Pavlo Cherepin – finiszowali na 1. miejscu w swojej klasie H-8.
Publié par GO+ Cars Atlas Ward sur vendredi 29 décembre 2017
Zapytany o sytuację w swoim rodzimym cyklu odpowiada – Nie ma kompletnie żadnego porównania do Polski. Można powiedzieć, że na Ukrainie nie ma teraz nic. Startuje dosłownie kilka samochodów z napędem na cztery koła, do mety dojeżdża dziesięć czy dwanaście aut… to się wydaje wręcz niemożliwe, żeby w kraju, w którym mieszka ponad 40 milionów ludzi, z rajdami było aż tak słabo. Nie jest źle, jest bardzo źle – kończy kierowca, który już 15 lutego rozpocznie rywalizację w Rajdzie Szwecji. Protasow wspólnie z Pavlo Cherepinem stanie do walki w stawce WRC3.
Więcej ciekawych historii z życia i kariery Jurija Protasowa przeczytacie w najnowszym numerze Magazynu Rajdowego WRC, który dostępny jest w kioskach. Kierowca przybliża m.in. swoje największe osiągnięcia, plany związane ze startem w Rajdzie Szwecji oraz wspomina przenosiny ze świata wyścigów samochodowych do rajdów.