22/22 i rzeźnia na Czekoladce

22/22 i rzeźnia na Czekoladce

2214_YuriyProtasov-Mexico-2014_000_896x504

Podaj dalej

Analizując wyniki poprzednich edycji Rajdu Meksyku warto zatrzymać się na moment przy 11. Rally Guanajuato Mexico 2014. I nie mamy tu na myśli walki w czołowej kategorii, a to, co działo się w WRC 2. Błędy popełnili wszyscy, a najlepiej wyszedł z tego Ukrainiec mieszkający na stałe w Polsce – Jurij Protasow. Jesteście ciekawi tej historii? Zapraszamy do lektury.

Meksykański klasyk w 2014 roku odbył się w dniach 6-9 marca. Impreza z bazą w Leon kolejny raz przygotowała dla zawodników nie lada wyzwanie, bo czekało na nich równe 399,9 km oesowych. Na starcie pojawiło się 26 załóg, z czego 8 tworzyło stawkę klasy WRC 2. Patrząc na listę zgłoszeń, łatwiej było chyba wskazać tych, którzy walczyć o zwycięstwo nie będą, niż tych, którzy będą. Traf chciał, że z góry zakładać mogliśmy, że zwycięzca będzie pokonywał trasę Fordem, bo w samochodach M-Sportu zasiadali Jurij Protasow, Ott Tanak, Quentin Gilbert, Lorenzo Bertelli oraz Nicolas Fuchs. Na dobrą sprawę zagrozić mógł im tylko Max Rendina w Lancerze Evo X, bo nikt nie brał chyba pod uwagę Augusto Bestarda, ani Gianluci Linariego.

Wszystko rozpoczęło się od popularnej próby w centrum Guanajuato, która przy okazji edycji w 2014 roku sponsorowana była dodatkowo przez firmę Monster Energy. Najlepiej w rywalizację wszedł Ott Tanak, a całą pierwszą piątkę skompletowali zawodnicy w Fordach. Piątek rozpoczął się od niesamowitego gromu z nieba. O ile pierwszy oes był przejechany bez większych historii, to jako drugie z kolei zaplanowane było 44-kilometrowe El Chocolate. Wystarczy powiedzieć, że bez problemów Czekoladkę przejechali tylko Bertelii i Protasow. W prawdzie Rendina i Linari również dojechali do mety, jednak ze stratami grubo ponad 3 minut. Czy Chocolate zebrało żniwo? To mało powiedziane, wykosiło pół stawki WRC 2 – do mety nie dojechali Tanak, Bestard, Gilbert i Fuchs.

W tym momencie można było stwierdzić, że rajd dla niektórych na dobrą sprawę się skończył, zanim tak naprawdę zdążył się zacząć, a na drugim przejeździe Czekoladka kolejny raz wzięła do ręki niewidzialne sznurki i zaczęła pociągać w otchłań najpierw Rendinę, później Bertellego i Linariego. Na zakończenie piątku jeżdżący obecnie w polskim GO+Cars Atlas Ward Protasow ze swoim pilotem Pawłem Czerepinem mieli już ponad 4 minuty przewagi nad najbliższym rywalem i jasnym było, że jeśli utrzymają równe i spokojne tempo, to nikt ich nie dogoni.

W sobotę mariachi dalej grali sobie swoje pełne energii, a zarazem spokojne piosenki, a meksykańskie oesy śmiały się głośno sypiąc piachem w oczy wszystkim, oprócz Ukraińca. No bo przecież jego przewaga nad Bertellim była zbyt mała, więc o poranku Włoch się rozbił na pierwszym oesie i w tym momencie mieszkający obecnie w Polsce zawodnik miał już 9 minut przewagi nad kolejnym rywalem. Sytuacja na kolejnych oesach nie ulegała w sumie zmianie – wszystko na swoje konto zgarniał Tanak, Protasow sobie spokojnie jechał, a reszta chyba walczyła o to, żeby broń boże nie być na drugim miejscu i traciła więcej i więcej i więcej, sprawiając, że Rendina przed niedzielą tracił do Ukraińca zaledwie… 24 minuty i 40 sekund. I tak, on był najbliżej Ukraińców.

O całym kuriozum świadczy fakt, że w niedzielę Protasow uszkodził półoś i na mecie 55-kilometrowej próby Guanajuatito stracił do Tanaka prawie 6 i pół minuty. Sytuację idealnie oddaje czeski opis z kolejnej próby: Zlomená poloosa na RZ19 – ale pokračuje! Jest w tym dużo racji, bo tempo Jurija nie miało nic wspólnego z rajdowym, a Ukrainiec bardziej do mety się czołgał, człapał. No cóż. Rajd wkrótce się skończył, a Protasow oczywiście wygrał. Na drugim miejscu prawie 24 minuty z tyłu ukończył… Bertelli, który całą sobotę mógł spędzić na popijaniu Corony i opalaniu się w meksykańskim słońcu po dzwonie na pierwszym oesie dnia.

Nie zmienia to faktu, że Ford zaprezentował się w Meksyku kapitalnie – Fiesty wygrały wszystkie 22 odcinki specjalne no i w końcu zgarnęły też zwycięstwo w WRC 2. Protasow, który teraz jeździ dla polskiego zespołu GO+Cars Atlas Ward, pomimo wszystkich problemów ostatecznie mógł wznieść puchar w geście triumfu.

Tagi: WRC, Ford, Rajd Meksyku, Ford Polska, Ford Performance, GO+Cars Atlas Ward

 

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News