Rafał Pacześ to bez wątpienia jeden z najlepszych polskich komików, gwiazda wciąż rozwijającej się sceny stand-upu. Miniony weekend oznaczał dla niego wiele przygód, włącznie z zatrzymaniem przez policję.
Oprócz występów na scenie, Pacześ prowadzi także swój własny kanał motoryzacyjny na serwisie YouTube, gdzie zaprasza gości i testuje wybrane samochody. W ramach pierwszego sezonu „Czarnej Wołgi” komik testował m.in. Forda Mustanga GT 5.0, Audi S8 Plus, czy Mercedesa G63 AMG.
W miniony weekend Pacześ kręcił kolejny odcinek programu. Tym razem postanowił ubarwić go o wyjątkowego pranka. Otóż komik zostawił przy jednym z hoteli luksusowego Bentleya, a następnie powrócił do niego przebrany za menela. Stand-uper pokręcił się chwilę przy samochodzie, a następnie do niego wsiadł i odjechał.
Wydarzenie oczywiście wzbudziło spore zainteresowanie. Kilka osób próbowało gonić samochód, natychmiast została poinformowana policja. Po długich poszukiwaniach zgubę odnaleziono na jednej ze stacji benzynowych w Zgierzu. Komika rzucono na maskę i skuto, ale po chwili, kiedy wszystko się wyjaśniło i policja zwolniła stand-upera, po czym wszyscy się rozjechali.
Rafał Pacześ: – Cała wojewódzka policja dzisiaj szukała tego samochodu. Wyjeżdżałem ze Zgierza ze stacji benzynowej i mnie zatrzymali. Rzucili mnie na maskę, skuli i czekałem aż w końcu się wyjaśniło, że auto jest wypożyczone, a nie kradzione. To będzie chyba legendarny odcinek. Prank się udał.
Samochód oczywiście był wypożyczony w celu nagrania kolejnego odcinka programu. Policjanci jednak oświadczyli komikowi, że takie żarty są nie na miejscu.