Mowa tutaj o Holandii, która boryka się z poważnym problemem.
W skali kraju zostały przekroczone normy emisji tlenku azotu – NOx. Władze kraju zdecydowały się na wstrzymanie kilku kluczowych, z gospodarczego punktu widzenie inwestycji.
Cel jest jeden – zmniejszenie ilości zanieczyszczeń.
Holenderski premier – Marka Rutte, uznał, że jednym z możliwych rozwiązań, które przyczyni się do osiągnięcia zamierzonego rezultatu będzie ograniczenie prędkości na holenderskich autostradach. Prawdopodobnie już w przyszłym roku, z prędkością 130 km/h, Holendrzy będą mogli jeździć jedynie między 19 i 6 rano.
W pozostałych godzinach samochody będą mogły poruszać się po autostradach z maksymalną prędkością 100 km/h!
Sami Holendrzy nie są zadowoleni z pomysłu, nawet premier ocenia ten pomysł jako niekorzystny. Wszyscy są jednak zgodni – cel jest na tyle ważny, że są gotowy przystać na takie rozwiązanie.
Holenderska drogówka surowo karze kierowców nie stosujących się do ograniczeń prędkości. Jazda z prędkością o 10 km/h większą od dopuszczalnej (na autostradzie) może kosztować kierowcę 63 euro (blisko 270 zł). Przekroczenie ograniczenia o 30 km/h, to już portfel chudszy o 284 euro (ok. 1200 zł). Pamiętajmy o tym, wybierając się za granicę.