WRC Motorsport&Beyond

Zmarzlik wygrywa w Krsko. Dwóch polskich liderów mistrzostw świata

Bartosz Zmarzlik okazał się najlepszym w drugiej rundzie Monster Energy FIM Speedway Grand Prix w słoweńskim Krsko. W punktacji Indywidualnych Mistrzostw Świata na prowadzeniu mamy obecnie dwóch Polaków.

Tor żużlowy na Stadionie Matije Gubca w słoweńskim Krsko znany był z tego, że premiuje startowców. W poprzednich latach zazwyczaj wygrywał tam bowiem ten, kto najlepiej ruszył spod taśmy. Praktycznie nie było ciekawego ścigania, mijanek. Imprezy w Krsko często uważane były za najnudniejsze w sezonie. Nie tym razem.

fot. Speedway Grand Prix

Faza zasadnicza

Pięknie położony tor nad rzeką Sawą na tegoroczne zawody został przygotowany inaczej. Zawodnicy podkreślali, że mniej było charakterystycznych kamyczków, które sprawiały, że szpryca w Krsko była w przeszłości wyjątkowo ciężka. Dzięki zmianom w sobotę w Krsko nie brakowało świetnego ścigania.

fot. Speedway Grand Prix

I musimy tutaj od razu zaznaczyć, zdecydowanie najlepiej spasowanym zawodnikiem w Słowenii był Bartosz Zmarzlik. Rajder Stali Gorzów w swoim stylu wyprawiał na motocyklu cuda. Bartek znajdywał nieznane nikomu ścieżki i decydował się na bardzo odważne manewry, dzięki czemu wyciskał ze swoich biegów więcej, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.

fot. Speedway Grand Prix

Z rywalizacją w Krsko nie radził sobie za to niestety wracający do cyklu Maciej Janowski. Zawodnik Sparty Wrocław zgromadził w fazie zasadniczej zaledwie cztery punkty, co nie mogło zapewnić mu miejsca w półfinałach. W finałowej fazie imprezy nie obserwowaliśmy też niestety Janusza Kołodzieja. Zawodnik z numerem #333 zgromadził siedem punktów i zajął dziewiątą pozycję.

fot. Speedway Grand Prix

Półfinały

W pierwszym półfinale tryb rakieta odpalił znów Leon Madsen, czyli zwycięzca pierwszej rundy sezonu z PGE Narodowego. Na drugim miejscu dojechał Zmarzlik, a z rywalizacji na tym etapie odpadł broniący tytułu mistrza świata Tai Woffinden. Drugi półfinał to już piękne zwycięstwo Patryka Dudka, a grono finalistów skompletował reprezentant naszych południowych sąsiadów, Słowak Martin Vaculik.

fot. Speedway Grand Prix

Finał

Z najgorszego, czwartego pola do finałowego biegu startował Zmarzlik. Zawodnicy z żółtym kaskiem w poprzednich 22 biegach wygrywali zaledwie 2 razy i aż 12 razy dojeżdżali na ostatniej pozycji. Statystyki jednak nie robią na Bartkowi wrażenia. Polak już na drugim okrążeniu zapikował do krawężnika i wyprzedził prowadzącego Vaculika. Tego prowadzenia nie oddał już do samego końca. Na drugiej pozycji linię mety przekroczył Vaculik, trzeci był Madsen. Powiedzmy sobie jednak szczerze, Duńczyka w finale w ogóle nie powinniśmy obserwować, gdyż Leon „ukradł start”. Niestety, Brytyjski sędzia nie dopatrzył się kilku bliźniaczych sytuacji w turnieju i wielu obserwatorów twierdzi, że powinien zrobić sobie przerwę od sędziowania.

Bartek Zmarzlik: Jestem bardzo zadowolony. To miejsce nigdy nie było dla mnie szczęśliwe, ale teraz mogę wyjeżdżać ze Słowenii z uśmiechem na twarzy, bo dzisiaj było inaczej. Cały czas patrzyłem na Martina i analizowałem jak on jedzie, gdzie można go wyprzedzić. To się w końcu udało, ale ten rezultat to już historia, teraz myślę o kolejnej rundzie w Pradze.

fot. Speedway Grand Prix

Dzięki przekonywującemu zwycięstwu Bartosz Zmarzlik ma w tym momencie 28 punktów w mistrzostwach – tyle samo co Patryk Dudek. To właśnie dwaj polscy zawodnicy są obecnie liderami Monster Energy FIM Speedway Grand Prix. Kolejna runda cyklu odbędzie się 15 czerwca w Pradze na Stadionie Marketa.