WRC Motorsport&Beyond

Wytrawny maratończyk z grupką dzieci

Kiedy wszyscy pasjonowali się walką Daniego Sordo, Sebastiena Loeba i Krisa Meeka, Sebastien Ogier postanowił rozegrać losy Rajdu Meksyku po swojemu. Francuz przyczaił się nieco z tyłu, obserwował przebieg wydarzeń, aż w końcu sprytnie zaatakował, a przed niedzielnymi oesami jego przewaga nad drugim kierowcą wynosi prawie 36 sekund!

Już od samego początku sobotnich odcinków specjalnych widzieliśmy, że Sebastien Ogier jest w niesamowitym gazie. Lider M-Sport Forda stopniowo nabierał tempa i stawał się coraz groźniejszy dla swoich rywali, wygrywając ostatnią próbę pierwszej pętli i awansując na 3. pozycję w imprezie.

Wydaje się, że kluczowym dla losów imprezy był OS14 Guanajuatito 2. Wtedy to zarówno Sebastien Loeb, jak i Dani Sordo złapali kapcia. O ile w przypadku Hiszpana skończyło się to stratą zaledwie 30 sekund, to Francuz stracił już prawie 2 i pół minuty. Cała sytuacja pozmieniała się tak, że na koniec oesu mieliśmy doskonale znany nam obrazek – Sebastien Ogier nowym liderem rajdu.

Od tego momentu pięciokrotny mistrz świata spokojnie kontrolował już swoją przewagę, a kolejne głupie błędy Krisa Meeka sprawiły, że jego strata do Ogiera wynosi już teraz 35,2 s. Ileż to razy widzieliśmy już lidera M-Sport Forda w podobnej sytuacji. To jego mistrzowski kunszt i doskonała strategia sprawia, że przez większość rajdu może z niewielkiej odległości obserwować co robią rywale, a kiedy ktoś popełni błąd, Francuz zawsze jest na miejscu, gotowy do objęcia prowadzenia. Ogier troszkę zachowaniem przypomina wytrawnego, doświadczonego maratończyka, który spokojnie rozpoczyna, żeby mieć siły na cały dystans biegu. W porównaniu do jego umiejętności, reszta stałych uczestników mistrzostw świata wygląda troszkę jak grupka uczniów szkoły podstawowej, dla których najważniejsze jest prowadzenie od samego początku, żeby tylko być przed kolegą.

Ogiera można lubić, albo i nie, ale należy powiedzieć wprost i pogodzić się z faktem, że jest on absolutnie genialnym kierowcą. Francuz ma w sobie coś takiego, że w tym momencie typując mistrza świata 90% ludzi o zdrowych zmysłach wskaże właśnie jego. Jakimś cudem wszyscy dookoła mają problemy i popełniają błędy, ale on jest czysty. Czy szczęście sprzyja lepszym? Patrząc na dziesiątki przygód z tegorocznego Rajdu Meksyku i obecną pozycję Ogiera musimy po prostu stwierdzić, że tak, szczęście sprzyja lepszym.

Tagi: WRC, Ford, Rajd Meksyku, Ford Polska, Ford Performance