Rajd Meksyku to bez wątpienia jedna z najbardziej wymagających imprez w kalendarzu WRC. Nie mówimy tytuaj tylko o charakterystyce oesów, ale też o tym, na jakiej są położone wysokości, oraz jakie panują tam temperatury. Czas na walkę o przetrwanie w słońcu i kurzu Ameryki Północnej.
No tak, Rajd Meksyku. Zawodnicy nie mogą tutaj raczej liczyć na przyjemny chłodek i relaks na dojazdówkach. Temperatury podczas imprezy zazwyczaj oscylują w okolicach 30, a czasami dochodzą nawet do 40 stopni Celsjusza. To sprawia, że w samochodzie jest jeszcze cieplej, a zawodnicy nie jeżdżą przecież w krótkich spodenkach i koszulkach – wszyscy mają na sobie specjalną niepalną bieliznę i kombinezon, więc kondycja fizyczna jest tutaj niezwykle istotna, bo kiedy jej zabraknie, to meksykańskie temperatury mogą łatwo pokonać i obniżyć koncentrację, a co za tym idzie, rajd może skończyć się na ciebie na pobliskich skałach, drzewach, czy w przepaści.
Wysokie temperatury to jednak nie wszystko. Chyba największą trudnością i zmianą w porównaniu do innych imprez jest wysokość. Podczas Rajdu Meksyku samochody podróżują w górach, w najwyższym punkcie zahaczając o poziom 2700 m.n.p.m. To naturalnie wiąże się z utratą mocy przez silnik. Dostarczana jest do niego mniejsza ilość powietrza, w dodatku bardzo rozrzedzonego, więc silnik traci nawet w okolicach 20% swojej mocy.
Jak poradzić sobie ze zjawiskiem utraty mocy? O tym opowiada Ott Tanak: – No tak, wysokości. To jest całkiem łatwe do zinterpretowania uczucie, po prostu masz wrażenie, że coś się zepsuło, że samochód nie chce jechać. Jesteśmy w wysokich górach, więc to normalne zjawisko. To sprawia, że styl jazdy musi być bardzo płynny, nie wolno popełniać błędów i wytracać prędkości, bo później ciężko jest ją szybko odzyskać. To jedyny sposób na kręcenie dobrych czasów. I właśnie to według wielu zawodników jest złotym środkiem w Meksyku. Przede wszystkim czysta, równa linia przejazdu. Silnik jest o wiele słabszy, więc wciskając pedał gazu nie dostajemy takiego odzewu, jak zawsze… po prostu przyśpieszamy wolniej. Jakikolwiek błąd i zbyt szeroki wyjazd z zakrętu tutaj wiąże się ze stratą jeszcze większej ilości czasu.
Temperatury, wysokości, a charakterystyka oesów przecież też nie jest najłatwiejsza. Odcinki często pełne dziur, z wysoko podbijającymi hopkami. A zdarza się też, że nagle okoliczne stado krów postanawia utworzyć dla ciebie naturalną szykanę. Ileż to razy widzieliśmy już zwierzęta wpadające znikąd na trasę w Meksyku. Wszyscy są świadomi tego zjawiska, ale nikt oczywiście nie jest w stanie się do niego przygotować. Runda mistrzostw świata w Ameryce Północnej niesie ze sobą wiele wyzwań. Kto poradzi sobie z nimi najlepiej w tym roku?
Tagi: WRC, Rajd Meksyku