WRC Motorsport&Beyond

Wspomnień czar. Robert Kubica nie pozostawił wtedy swoim rywalom żadnych złudzeń

W historii Rajdu Sardynii jest pewna edycja bardzo miło wspominana przez polskich kibiców, mianowicie ta z roku 2013. Na liście zgłoszeń pojawił się wtedy Robert Kubica, który pozamiatał wszystkich swoich rywali w WRC 2 na drodze do tytułu mistrza świata.

 

10. Rajd Sardynii odbywał się w dniach 20-22 czerwca, a głównymi miastami gospodarzami były wtedy Olbia oraz Sassari. Na zawodników czekało 16 odcinków specjalnych o łącznej długości nieco ponad 300 kilometrów, podzielonych na dwa dni rywalizacji. Polskich kibiców interesowała głównie kategoria WRC 2.

Tam bowiem obserwowaliśmy załogę Robert Kubica/Maciej Baran. Czekało na nich 13 rywali, na czele z piekielnie mocnymi Niemcami, Seppem Wiegandem i Arminem Kremerem. W rywalizacji obserwowaliśmy też m.in. Lorenzo Bertellego, Nicolasa Fuchsa, Abdulaziza Al-Kuwariego, Waleriego Gorbana, czy też Jurija Protasowa.

Już począwszy od pierwszego w imprezie, OS1 Monte Lerno 1 wiedzieliśmy, że Polacy są w kapitalnej dyspozycji. Nikt do Kubicy nie był się bowiem w stanie zbliżyć na różnicę mniejszą, niż sekunda na kilometr. RK wygrał pierwszego dnia sześć z ośmiu rozegranych oesów i pomimo problemów i straty wynoszącej ponad minutę na OS7 Gallura 1 przed finałowym dniem prowadził i miał sporą przewagę nad resztą rywali.

Drugiego dnia nie było już nawet o czym rozmawiać. Kubica i Baran wygrali wszystkie osiem oesów i cały rajd, z przewagą ponad 4 minut nad drugim Al-Kuwarim i ponad 6 nad trzecim Bertellim. Dla Polaków było to drugie zwycięstwo w WRC 2 po wygranej w Rajdzie Akropolu. Później nasi triumfowali jeszcze w Niemczech, Francji oraz Hiszpanii i ostatecznie sięgnęli po tytuł mistrzów świata.