WRC Motorsport&Beyond

Wojna domowa

Mogłoby się wydawać, że zarówno Skoda jak i Volkswagen powinny życzyć sobie jak najlepiej. Obie marki należą bowiem do tego samego koncernu i pracują na jeden rachunek. W ostatnim czasie dochodzi jednak do małych zgrzytów.

Swoje pretensje coraz śmielej wyrażają szefowie oraz związki zawodowe Volkswagena. W największym skrócie można powiedzieć, że Niemcom nie podoba się fakt, iż Skoda wypracowuje wysokie przychody dzięki korzystaniu z taniej siły roboczej. Bo chociaż obie generują zyski dla tego samego właściciela, to rozliczane są indywidualnie ze swoich wyników. Skoda, która korzysta z technologicznych rozwiązań Volkswagena w ciągu ostatnich trzech lat potroiła zyski i ustabilizowała je na poziomie 1,2 mld euro.

Szefowie Volkswagena dążą do obniżenia konkurencyjności czeskiej marki. Część produkcji Skody ma zostać przeniesiona do Niemiec, gdzie stawka godzinowa pracownika wynosi ponad 38 euro, czyli prawie czterokrotnie więcej niż w Czechach. Dodatkowo Skoda ma zacząć więcej płacić za technologie otrzymywane od Volkswagena.

Całe zamieszanie może doprowadzić do zwolnienia ponad 2000 pracowników zatrudnionych w czeskich fabrykach. Jaroslav Povsik, szef największego związku zawodowego Skody poinformował, że jeżeli Volkswagen nie wycofa się ze swoich zamiarów, to ze wszystkich fabryk zostanie wycofana możliwość pracy nadgodzinowej, która do tej pory pokrywała zwiększone zapotrzebowanie na produkcję samochodów. Sprawa wydaje się na tyle poważna, że zaangażował się w nią sam premier Czech.

Wydaje się, że Czesi mogą zostać ukarani za sukces biznesowy oraz doskonałe wyniki sprzedaży. Ciekawe czy tak samo patrzą na to szefowie Volkswagena?

Tagi: Volkswagen, Skoda