Niezwykłym brakiem zdrowego rozsądku wykazał się pewien dyplomata przebywający w stolicy Polski. Jak donosi portal warszawawpigulce.pl mężczyzna, będąc pod wpływem alkoholu w latarnię w Wilanowie, po czym odjechał kilka metrów i… zasnął.
Osoby znajdujące się w pobliżu miejsca zdarzenia od razu ruszyły na pomoc, ale gdy zobaczyły, iż kierowca śpi i czuć od niego alkohol… zaczęły sobie robić z nim zdjęcia selfie. Bardziej rozsądne osoby powiadomiły policję a ta, gdy przybyła na miejsce nawet nie mogła przebadać mężczyzny alkomatem, bowiem ten zasłonił się immunitetem.
Rozwalili drona o drzewo. A miało być luźne, kozackie i zajebiste ujęcie
Policja w całej sprawie jedyne co może, to prowadzić postępowanie z art. 86, a więc spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym. Grozi za to mandat, a w skrajnych przypadkach możliwość orzeczenia zakazu prowadzenia pojazdów.