Posiadacze jedynego polskiego zwycięstwa etapowego w 42. Rajdzie Dakar, Aron Domżała i Maciej Marton po 15 godzinach jazdy dotarli na biwak w Haradh. W ich Can-Amie doszło do kompletnego uszkodzenia silnika.
Dalszy start załogi UTV z nr 419 stoi pod znakiem zapytania. Polacy poszukują na biwaku silnika do Mavericka X3. 30-latek zapowiedział, że za wszelką cenę spróbuje wyruszyć do jutrzejszego etapu maratońskiego, który wiedzie przez słynny pusty kwartał po największej piaszczystej pustyni na świecie.
Aron Domżała: Niestety nasz silnik zakończył dziś swój żywot. Ledwo dojechaliśmy do mety odcinka specjalnego. Spędziliśmy 15 godzin za kółkiem, a teraz szukamy nowego silnika. Mamy nadzieję jutro wystartować do etapu maratońskiego. Nawet z 50-godzinną karą…
Barlinecko-warszawska załoga zajmuje obecnie 11. miejsce w kategorii UTV. O jedno miejsce wyżej niż ich ojcowie – Maciej Domżała i Rafał Marton w bliźniczym Can-Amie. Aron Domżała i Maciej Domżała w tegorocznym Dakarze popisali się najlepszym czasem w stawce UTV na pierwszym odcinku specjalnym. Dwukrotnie uzyskali drugi rezultat.