WRC Motorsport&Beyond

Uderzył w rowerzystę z taką siłą, że urwało mu głowę. Śledczy dotarli do zapisu prędkości z jego porsche

Po śmiertelnym wypadku z udziałem rowerzysty w Bujnach, który miał miejsce pod koniec maja 2019 roku, śledczy wydostali z porsche panamera zapis odcinkowej prędkości bo nie wierzyli, że kierowca jechał według swoich deklaracji – 50 km/h. Okazało się, że mieli rację – prędkość była znacznie wyższa.

Na odcinku drogi, gdzie obowiązuje prędkość 40 km/h porsche jechało o 95 km/h za szybko. Kierowca panamery, jadąc od strony Woli Krzysztoporskiej, zderzył się z wyjeżdżającym z drogi podporządkowanej rowerzystą – 52-latek wyjeżdżał od lewej strony. Rowerzysta zginął na miejscu. Siła uderzenia była tak duża, że urwała mu głowę.

Po tragicznym zdarzeniu wszystko wskazywało na to, że całkowitą winę za wypadek ponosi rowerzysta który nie dość, że miał w organizmie prawie 2,3 promila alkoholu, to na dodatek wyjechał z drogi podporządkowanej. W całej układance nie zgadzał się tylko jeden element – w  tamtym miejscu dozwolona prędkość wynosiła 40 km/h a siła uderzenia była tak duża, że oderwała głowę ofiary od ciała.

Pokazał mu żeby jechał. Skierował go wprost pod nadjeżdżający pociąg

Prokuratura, na podstawie danych GPS z samochodu i opinii biegłego, nie ma wątpliwości, że w momencie zdarzenia samochód jechał z prędkością około 135 km/h. Jak podaje portal brd24.pl – to rzadki przypadek w Polsce – gdy w postępowaniu po wypadku jednym z dowodów stają się zapisy dokonywane wewnętrznie przez samochód.

Dzięki tym danym kierowca nie uniknie odpowiedzialności. Na tej podstawie, a także ekspertyz specjalistów, prokuratura postawiła 56-letniemu kierowcy porsche zarzut z art. 177 par. 2, czyli spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do 8 lat wiezienia.

fot. dzienniklodzki.pl