WRC Motorsport&Beyond

Traficar elektryfikuje flotę carsharingową

Traficar ogłosił zmiany w swojej flocie carsharingowej w Warszawie, która prawie w całości będzie od 3 czerwca elektryczna, pozostaną w ofercie tylko spalinowe Renault Kanngoo, a Clio zniknie.

Interesujący jest zamysł oparcia floty o małe, chińskie autka Zhidou. Cena wypożyczenia elektrycznego ZD D2S będzie wynosić 99 gr za każdą minutę jazdy oraz 0,10 zł za każdą minutę postoju, a więc taniej, niż wypożyczenie BMW i3 w Innogy Go.

W ramach usługi wypożyczania na minuty w Stolicy pojazdy będą mogły poruszać się po zawężonym obszarze, bez możliwości wyjazdu na trasy szybkiego ruchu, autostrady i oczywiście opuszczenia Warszawy. Koniec wynajmu może nastąpić w dowolnym miejscu w obrębie strefy i na wyznaczonych do tego specjalnych miejscach parkingowych, które oznaczone są w aplikacji pinem z literą „P”.

Czterdzieści dwuosobowych mikrosamochodów ZD D2S było testowanych przez Traficar w Krakowie od 14 lutego. Wykonano nimi ponad 8000 przejazdów, z czego najdłuższy miał długość 51 km.

Na swojej stronie Traficar informuje, że „przygotowuje nowe, kompleksowe rozwiązanie dostosowane do potrzeb użytkowników w stolicy. W okresie przejściowym do dyspozycji oddaje elektryczne mikrosamochody ZD D2S, które mogą sprawnie poruszać się po buspasach i dobrze radzą sobie w korkach ulicznych, a do ich zaparkowania wystarczy niewielka przestrzeń.”

O samych Zhidou D2S zaś napisano: „te wygodne, dwumiejscowe auta miejskie osiągają prędkość do 85 km/h. Na pokładzie każdego auta jest łącze Bluetooth oraz kamera parkowania. Bagażnik o pojemności 274 l z powodzeniem pomieści zakupy i walizkę.” 

Z autopsji mogę powiedzieć, że jazda Zhidou jest przeżyciem nie dostarczającym wielkich emocji ani na plus, ani na minus. Oczywiście o wygodzie i komforcie raczej nie można wiele dobrego powiedzieć, ale pojazd toczy się sprawnie, a w środku jest dosyć cicho. Estetyka i wykonanie nie budzi wielkich zastrzeżeń. Z przyśpieszaniem, manewrami i parkowaniem nie ma kłopotu. Pamiętam, że powrót za kierownicę Nissana Leaf’a był jednak wielką przyjemnością.

Marek Pluciński