Dziennikarze brytyjskiego Auto Express dowiedzieli się o kilku rzeczy o podzespołach nowej generacji Skody Octavia RS, z których można wyciągnąć ważne wnioski dotyczące parametrów.
Czwarte wcielenie najpopularniejszego model samochodu w Polsce pojawi się w salonach wiosną 2020 r. Sugeruje się, że w tym samym czasie na salonie samochodowym w Genewie ma zostać zaprezentowana najbardziej sportowa odmiana – Octavia RS (w Wielkiej Brytanii Octavia vRS, ponieważ na wyspach człon RS jest zastrzeżony przez Forda).
Źródła „Auto Express” w Skodzie informują, że będzie to najmocniejsza (ale i najdroższa) Octavia RS w historii. To oznacza, że benzynowa wersja z 2-litrowym silnikiem EA888 powinna otrzymać ponad 245 KM oraz ponad 370 Nm maksymalnego momentu obrotowego (prawdopodobnie ok. 400), którym mogła pochwalić się Octavia RS 245.
Sam pojazd ma być jednak cięższy, co może odbić się na przyspieszeniu, które w najbardziej agresywnej wersji trzeciej generacji pozwalała na sprint od 0 do 100 km/godz. w 6,6 sek. Jeszcze większą masę odczujemy w wersji hybrydowej plug-on, która po raz pierwszy będzie opcją w przypadku tego modelu.
Skoda Octavia RS PHEV ma wykorzystać sprawdzoną w Volkswagenie Golfie GTE jednostkę 1.4 TSI o mocy 150 KM. Z kolei z Passata GTE ma być zapożyczony dodatkowy silnik elektryczny, który będzie w stanie dołożyć kolejne 102 KM. Hybrydowy napęd zaoferuje zatem szacunkowo 252 KM. Wyłącznie z napędem elektrycznym będzie można przejechać do 50 kilometrów.
Jednak przy dodatkowym obciążeniu 250 kg (bateria 13 kWh), przyspieszenie hybrydy na prostej może wynieść najniżej 7 sekund. Z benzynowo-elektryczny źródłem mocy ma być oferowana jedynie dwusprzęgłowa automatyczna skrzynia biegów DSG, która od lat stanowi podstawę przeniesienia napędu w najmocniejszych samochodach koncernu Volkswagena.
Do salonów trafi także Octavia RS z silnikiem Diesla. Wykluczono niestety 240-konną jednostkę twin-turbo, którą wykorzystano w Kodiaqu RS. Utrzymany zostanie dotychczasowy silnik EA288, który zostanie wystrojony na 200 KM mocy. W obliczu coraz surowszych norm za poziom emisji spalin, będzie to i tak niezła specyfikacja w przypadku turbodoładowanego silnika wysokoprężnego.