Łukowscy policjanci zatrzymali 27-latka, który w trakcie jazdy autem rzucił butelką w wyprzedzaną Skodę, a potem prętem wybił w niej szyby. Okazało się, że mężczyzna miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie i nie ma prawa jazdy. Gdy wytrzeźwieje usłyszy zarzuty. Grozi mu wysoka grzywna, zakaz kierowania pojazdami, a nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
10 maja przed godziną 6:00 łukowscy policjanci zostali powiadomieni o kierowcy samochodu marki Ford, który wyprzedzając inne auto rzucił w nie szklaną butelką. Butelka uderzyła w drzwi wyprzedzanego pojazdu powodując ich uszkodzenie.
Po przejechaniu kilkuset metrów kierujący Fordem zatrzymał się na jednej z ulic Łukowa. Wówczas osoby ze Skody w którą wcześniej rzucił butelką, powiedziały mu że o zdarzeniu powiadomiono policję. Wtedy mężczyzna z Forda znalezionym prętem wybił szyby w drzwiach oraz przednią szybę skody.
Tragiczny wypadek na Rajdzie Żuławskim. Zginął pilot i kierowca…
Po chwili wjechał swoim autem w drogę gruntową, gdzie pozostawiając je pieszo ze swoją pasażerką uciekł w pobliskie zarośla. Tam mężczyznę i jego koleżankę znaleźli łukowscy policjanci. Obydwoje byli pod wpływem alkoholu. Po sprawdzeniu okazało się, że 27-latek z gminy Łuków miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Dodatkowo mundurowi ustalili, że młody mężczyzna nie ma uprawnień do kierowania pojazdami.
27-latek trafił do policyjnej celi, a gdy wytrzeźwiał usłyszy zarzuty. Wkrótce jego sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Grozi mu wysoka grzywna, zakaz kierowania pojazdami, a nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Policja