WRC Motorsport&Beyond

Od 2 sierpnia ogromne kłopoty dla kierowców LPG! Po tym ciosie, możecie się już nie podnieść!

LPG

Kierowcy samochodów z instalacją LPG w ostatnim czasie przeżywają prawdziwy rollercoaster. Nie dość, że w ostatnim czasie dużo dyskutowano o wprowadzeniu Stref Czystego Transportu, przez które auta z tą instalacją miały mieć zakaz wjazdu do centrum miast, to teraz jeszcze to. O czym mowa? Oczywiście o podwyżkach cen gazu. Gaz z każdym tygodniem idzie do góry i w tym tygodniu za litr tego rodzaju paliwa kierowcy muszą już zapłacić aż 2,76 zł za litr. Kiedy to wszystko ustąpi? Bo niedługo ceny staną się naprawdę rekordowe.

Fatalne informacje dla kierowców LPG! Od 2 sierpnia ogromne zmiany w cenach!

Ceny gazu w ostatnich tygodniach cały czas, krok po kroku, rosły do góry. Teraz jednak przekroczyło to nawet nasze najśmielsze oczekiwania. Analitycy serwisu E-Petrol poinformowali, że LPG w tym tygodniu będzie kosztowało nawet 2,76 zł za litr. Co to w ogóle jest za cena?! Niedługo LPG w takim tempie zrówna się z benzyną i dieslem, które notabene oczywiście również kosztują bardzo dużo…

W tym tygodniu od 2 do 8 sierpnia ceny na stacjach benzynowych nadal będą bardzo wysokie. Za litr benzyny Pb98 będziemy musieli zapłacić około 6,05 zł, natomiast za litr benzyny Pb95 trzeba będzie sięgnąć do portfela po 5,81 zł. Diesel kosztuje 5,51 zł i w ostatnim czasie to właśnie on ma najmniejsze wzrosty cen paliwa, w porównaniu do innych, wymienionych przez nas wcześniej paliw. Kiedy to wszystko się skończy? Tego nie wiadomo, ale jest bardzo ciężko.

Kierowcy LPG w ostatnim czasie nie usłyszeli żadnych dobrych newsów. No niestety…

Fot. pixabay.com

Kierowcom LPG pozostaje teraz zadać pytanie, czy opłaca się jeszcze mieć samochody z tą instalacją. Oczywiście, w porównaniu do benzyny i diesla, to ceny LPG nadal nie są jakieś mocno wygórowane, jednak mimo wszystko nie wygląda to wszystko najlepiej. A jeśli dorzucimy do tego wałkowany co jakiś czas temat Stref Czystego Transportu, to mamy obraz nędzy i rozpaczy. A może raczej biedy, bo taka prędzej czy później zawita do waszych kieszeni, patrząc na to co się dzieje z cenami.