WRC Motorsport&Beyond

Sebastien po raz dziewiąty

Sebastien Ogier i Julien Ingrassia wygrali po raz trzeci z rzędu Rajd Meksyku. Podium uzupełnili Mads Ostberg i Andreas Mikkelsen. Robert Kubica ostatecznie został sklasyfikowany na 18. miejscu.

fot. rally-base

Sebastien Ogier zakończył niemal perfekcyjny weekend. Francuz pomimo obowiązku otwierania trasy przed dwa pierwsze etapy, już niemal na początku rajdu wywalczył bezpieczną przewagę, dzięki której mógł kontrolować rywalizacje. Na kończącej rajd pętli lider mistrzostw zajmował kolejno 2, 6 i … 1 miejsce. Power Stage był tradycyjnie pokazem siły mistrza świata. Francuz był szybszy od rywali o 5,6 sekundy. Tegoroczna wygrana była dla niego trzecim z rzędu zwycięstwem w Rajdzie Meksyku. Łącznie Sebastienowie są niepokonani w Ameryce Północnej od 2006 roku. Triumf Ogiera pozwolił także Francji zrównać się z Finlandią w liczbie zwycięstw. Oba kraje mają ich na koncie 172. – Myślę, że możemy być dumni. Zespół wykonał niesamowitą pracę. Nie mogło być lepiej. To było jedno z najlepszych zwycięstw w mojej karierze – cieszył się mistrz świata.

Ostatni etap stał pod znakiem walki o 2. miejsce, którą na swoją korzyść rozstrzygnął Mads Ostberg praktycznie już na pierwszym dzisiejszym oesie. Norweg po raz pierwszy w tym roku stanął na podium. – To był bardzo dobry rajd. Jestem szczęśliwy, że dotarłem do mety z tym znakomitym wynikiem. Walczyłem cały weekend – miejscami sam ze sobą – powiedział kierowca Citroena.

Pierwszą trójkę zamknął Andreas Mikkelsen, który po raz trzeci w tym roku był… 3, dzięki czemu awansował na pozycję wicelidera mistrzostw. Za kierowcą Volkswagena sklasyfikowano Elfyna Evansa i Daniego Sordo.

fot. P1 Sports

Robert Kubica spokojnie przejechał ostatnie kilometry trzeciej rundy mistrzostw świata. Po piątkowej przygodzie krakowianin stracił szanse na punkty. Na pocieszenie pozostało mu kolejne oesowe zwycięstwo. Kubica wygrał wczoraj OS 14. Na kończącym zmagania Power Stage’u Polak uszkodził tylne lewe koło. Pomimo to zdołał dojechać bezpiecznie do mety. – Ogólnie rajd był ok. Poza tym błędem na El Chocolate wykonaliśmy dobrą robotę. Doświadczenie jest bezcenne – powiedział zawodnik RK World Rally Team.

Bohaterem niedzieli był Ott Tanak nazywany na cześć piątkowej przygody TiTanakiem. Estończyk, dzięki ofiarnej pracy mechaników zdołał przejechać trzy kończące rajd oesy bez kłopotów. – 10 godzin po wizycie w jeziorze pokonałem 55-kilometrowy oes. To niesamowite – pisał na swoim Twitterze kierowca M-Sportu. – Jestem bardzo dumny z mojego zespołu. To był szalony weekend – dodał na mecie rajdu.

Zawiedziony na mecie był Kris Meeke. Zrobiłem dokładnie to, czego nie chciałem zrobić – zaznaczył kierowca Citroena, który został sklasyfikowany dopiero w drugiej dziesiątce. W podobnym nastroju zmagania zakończył Jari-Matti Latvala, który również z Meksyku nie zdołał wywieźć żadnych punktów.

W WRC 2 zwyciężył Nasser Al-Attiyah, startujący po raz pierwszy w tym roku w mistrzostwach świata. – To była dobra walka przez cały weekend. Używałem głowy, dzięki temu wygrałem – podkreślał triumfator tegorocznego Dakaru.

Pechowo trzecią rundę mistrzostw świata zakończył Lorenzo Bertelli, który na pierwszej dzisiejszej próbie wypadł z trasy i wyeliminował się z rywalizacji.

Bonusowe punkty za Power Stage powędrowały oprócz Ogiera, także do Mikkelsena i Neuvilla.