Robert Kubica ma za sobą bardzo udany występ w Grand Prix Meksyku. Polak choć był spisywany na jeden z najgorszych występów w sezonie, to jednak pokazał pazur i prezentował się znacznie lepiej od swojego zespołowego kolegi. Wyścigu jednak nie zakończył przed nim.
Wszystko przez dość kontrowersyjną i niezrozumiałą decyzję dla Kubicy przez jego zespół. Kierowca Williamsa otrzymał komunikat, żeby zjechać do alei serwisowej na wymianę przebitej opony. – Jesteście tego pewni?! Wszystko wydaje się być dobrze z oponami – odpowiedział mocno zaskoczony.
Puncture for #RK88. He's forced into the pits and rejoins the race in P18. An unfortunate twist so close to the end, after a strong drive this afternoon.
8 laps to the
#MexicoGP pic.twitter.com/3xPXLULErR — ROKiT WILLIAMS RACING (@WilliamsRacing) October 27, 2019
Kiedy zakończył się wyścig Kubica w rozmowie z dziennikarzami dawał jasno do zrozumienia, że zjazd na wymianę opon nie był konieczny. – Widocznie powietrze schodziło wolno – mówił z ironią. Polak nawet nie wie, w którym momencie mogłoby dojść do uszkodzenia opony. – Z reguły na tarki na torze się najeżdża. Na nich się nie łapie „kapci” – dodał w rozmowie z dziennikarzem Eleven.
W internecie pojawił się już szereg komentarzy sugerujących to, że była to zwykła złośliwość ze strony ekipy z Grove. Miał być to ”rewanż” za krytyczne oponie z ust Kubicy, który po sezonie żegna się z zespołem. Z drugiej strony ciężko jednak wierzyć w to, żeby zespołowi zależało na tym, aby jego kierowca po dobrym wyścigu celowo miał znaleźć się na ostatnim miejscu.