WRC Motorsport&Beyond

Rekord elektrycznego Hyundaia Kona okazał się kompromitacją w porównaniu z wyczynem spalinowego Mercedesa Unimoga

Hyundai postanowił pobić ekscentryczny rekord Guinessa, aby wypromować swój elektryczny model Kona w Indiach. Jednak jego osiągnięcie zostało przyćmione przez spalinowego Mercedesa, który w tym samym czasie pochwalił się swoją wspinaczką.

Koreańska marka chciała zaimponować światu wjazdem jej samochodu elektrycznego na rekordowo wysokość nad poziomem morza. Tak też się stało, bowiem elektryczny Kona wspiął się aż na 5715,28 m n.p.m. na Przełęczy Sawula w Indiach.

Sensowność tego rekordu budzi jednak trochę wątpliwości. Po pierwsze, samochody elektryczne nie są podatne na spadki mocy przy rozrzedzonym powietrzu jak spalinówki. Po drugie, taka wspinaczka musiała zająć trochę czasu, ponieważ potrzeba było rozstawić na trasie wiele mobilnych punktów ładowania.

W przypadku elektrycznego Hyundaia Kona na razie nie można mówić o szybkim uzupełnianiu energii. Ładowanie baterii o pojemności 64 kWh (zasięg 415 km) do 80 proc. trwa 54 minuty. Nie wiadomo, ile razy trzeba było powtórzyć ten proces, ale z pewnością dużą część podróży spędzono na postoju z podpiętym kablem.

W cieniu Unimogów

Wszystko byłoby i może warte podziwu, gdyby nie ekspedycja wspinaczkowa, którą dokonano z dwoma Mercedesami Unimog U 5023. Zespół dowdzony przez doświadczonego w ekstremalnych ekspedycjach samochodowych Matthiasa Jeschke zabrał ciężaróki na najwyższy wulkan Ziemi, Ojos de Salado w Chile.

Wzniesienie na pustyni Atacama mierzy 6893 m n.p.m. Przygotowane do off-roadu Unimogi dotarły najpierw do bazy w Amistad na wysokości 6100 m n.p.m., by następnie wyruszyć do punktu znajdującego się na wysokości 6694 m n.p.m. To absolutnie rekordowe osiągnięcie. Nigdy żadne pojazdy na kołach nie wjechał wyżej.

Osiągnięcie jest tym bardziej imponujące, że dokonano go samochodami spalinowymi. Seryjne Unimogi U 5023 posiadają jednostki o pojemności 5,1 litra i mocy 231 KM. Trzeba jednak przyznać, że liczby osiągnięć zarówno Hyundaia, jak i Mercedesa robią wrażenie. Jednak ich bezpośrednie porównanie budzi większy szacunek do wyczynu niemieckich ciężarówek.