WRC Motorsport&Beyond

Zniszczył radiowóz, bo policjanci zapytali go gdzie ma maseczkę

Interwencja policjantów w Warszawie związana z brakiem osłoniętej twarzy u jednego mężczyzn, zakończyła tym, iż radiowóz został uszkodzony. Mężczyzna został przewieziony do policyjnej celi i grozi mu teraz pięć lat więzienia.

Funkcjonariusze patrolujący na Pradze Południe zauważyli osobę, która nie ma żadnego okrycia ust i nosa. Podjęto interwencję i zapytano, dlaczego mężczyzna nie zakrywa dolnej części twarzy. W odpowiedzi usłyszeli, że biega i ciężko mu oddychać z osłoniętą buzią.

Gdy mężczyzna został poproszony o dokumenty, nagle zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim, zatrzymując go po kilkudziesięciu metrach. 28-latek został doprowadzony do radiowozu, a wówczas zaczął w niego kopać doprowadzając do licznych szkód. Zaraz po tym zatrzymany miał powiedzieć, iż  „przynajmniej w ten sposób sobie ulżył i dał wyraz swym emocjom”.

– U podstaw naszych działań leży przede wszystkim bezpieczeństwo. Jeżeli policjanci podejmują czynności wobec osoby, która przemieszcza się bez maseczki, to ich celem nie jest to, żeby ukarać tę osobę, ale przede wszystkim zachęcić do noszenia maseczki. Przykładem jest kilkaset masek rozdanych przez policjantów w Warszawie – powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.

Czy policja kara za brak maseczki?

W Polsce od kilkunastu dni istnieje obowiązek zakrywania ust i nosa za pomocą maseczki lub innego okrycia. Za nieosłonięcie twarzy  policja może nałożyć mandat do 500 zł, jak za wykroczenie. Kara  może być znacznie dotkliwsza, jeśli sprawa zostanie przekazana do sanepidu.

Kierowcy w Polsce mogą wymienić opony w serwisie Toyoty jak w alei serwisowej Formuły 1